Korespondencja zaoczna z Rosji

sobota, 12 września 2020

ale kino!

Zapadał wrześniowy wieczór nad południowymi dzielnicami Moskwy. Krwistoczerwone promienie zachodzącego słońca już dawno ustąpiły miejsca ponurej szarości, a ulice powoli pustoszały. Nagle jednak, niemal znikąd, pojawiła się na Prospekcie Michałkowa kawalkada ciemnych samochodów. W jej centrum znajdowała się opancerzona półciężarówka na tablicach rejestracyjnych, których próżno szukać w jakimkolwiek wykazie czy rejestrze. Pasażerowie tego pojazdu ubrani od stóp do głów na czarno, skrywający oczy za ciemnymi ray-banami, wyposażeni byli w broń automatyczną, która w Stanach Zjednoczonych jest dopiero w fazie testów, a próba zapytania ich o cokolwiek zapewne spotkałaby się z reakcją, przy której namiętny pocałunek Dementora lub kopnięcie w piszczel Czarnoksiężnika z Angmaru są przednią rozrywką na niedzielne popołudnie.
Kolumna tajemniczych samochodów przejechała dostojnie przez bramę prowadzącą do neoklasycystycznego gmachu, w którym mieści się siedziba Rosyjskiego Instytutu Filmów Fabularnych (w skrócie RIFF) i uformowała na dziedzińcu kształt pięcioramiennej gwiazdy. Dopiero po kilku minutach od zatrzymania się, z półciężarówki w otoczeniu uzbrojonych ochroniarzy wysiadł Prezydent Federacji Rosyjskiej we własnej osobie - Władimir Władimirowicz Włóż. Szybkim krokiem udał się do budynku, gdzie oczekiwali już na niego wszyscy członkowie RIFF, z prezesem Michaiłem Montażowem na czele.

Dalszy przebieg zdarzeń znamy dzięki ogrodnikowi zatrudnionemu w RIFF na umowę-koszenie, który podsłuchał przez okno rozmowę Prezydenta z władzami Instytutu oraz nagrał ją na dyktafon, a potem sprzedał całość do mediów. Nagranie to, znane odtąd jako "taśma Montażowa", osiągnęło zawrotne ceny na rynku rosyjskich tabloidów. I z niego dowiedzieliśmy się jak Władimir Władimirowicz ubolewał, że mimo iż Rosja jest światowym mocarstwem w wielu dziedzinach, gdy chodzi o sztukę filmową świat kojarzy ją właściwie tylko z kreskówką "Masza i Niedźwiedź". Tak dłużej być nie może! - miał oświadczyć Prezydent, podkreślając, że rosyjskie tradycje kinematograficzne są bogate, a kraj jest pełen utalentowanych twórców. Poza tym, to właśnie w Rosji wynaleziono przecież Czerwony Dywan, dlatego fakt pozostawania Rosji w tyle, gdy chodzi właśnie o nowoczesną sztukę filmową, jest szczególnym policzkiem dla Rosyjskiej Dumy oraz dla rosyjskiej dumy. A ponieważ gdy chodzi o honor środki finansowe w Rosji nie grają roli, z kolejnej limuzyny wysiadł Andriej Rublow - prezydent Rosyjskiego Autonomicznego Banku Udzielającego Nieoprocentowanych Ekonomicznych Kredytów (w skrócie RABUNEK) i wręczył Michaiłowi Montażowowi skórzaną walizkę pełną rubli o najwyższych nominałach. Na tym wizyta oficjeli się zakończyła.


Motywacja musiała być wyjątkowa, albowiem już tydzień później RIFF zwołał specjalną konferencję prasową, aby zaprezentować efekty swojej pracy nad poprawą wizerunku kinematografii rosyjskiej. Dzięki wejściówce otrzymanej od kolegi z koncernu medialnego Axel Springer Spaniel, mogłem osobiście uczestniczyć w tej konferencji, aczkolwiek przydzielono mi miejsce z nie najlepszą widocznością, bez możliwości zadawania pytań, a na pakiet konferencyjny składał się jedynie kieliszek wódki Witalija Wyborowa, bagietka Wołodimira Czosnkowa oraz ogórek z trzeciego kiszenia.

Prezes RIFF-u Michaił Montażow uroczyście powitał przybyłych, a następnie bezzwłocznie poinformował o rewolucyjnych zmianach w rosyjskiej kinematografii. Oto zostało powołane Stowarzyszenie Filmowców Innowacyjnej Nowoczesnej Kinematografii Sowieckiej (w skrócie SFINKS), na którego czele stanął niezwykle zasłużony rosyjski aktor Iwan McGregor. Po burzliwej owacji, właśnie McGregor przejął mikrofon i poinformował, że stowarzyszenie SFINKS podjęło szereg kroków w celu zmiany wizerunku rosyjskiego kina w świecie i odzyskaniu przez nie należnej pozycji.

- Stało się to, proszę państwa, naszym własnym staraniem - powiedział McGregor - Ale trzeba oddać sprawiedliwość, że pomogli nam nieświadomie nasi wro... przyjaciele zza Oceanu - Amerykanie. Oto bowiem, zupełnie przypadkowo, kilka dni temu Amerykańska Akademia Filmowa opublikowała szereg nowych wytycznych obowiązujących filmy, które starać się będą o nagrodę Oscara. Jest tam mowa o udziale mniejszości społecznych w procesie powstawania filmu. My także uważamy, że jest to właściwy i słuszny kierunek. Dlatego SFINKS podjęło współpracę ze Specjalną Komisją Układającą Nadrzędne Kryteria Społeczne (w skrócie SKUNKS) pod kierownictwem Timofieja Tęczowa. Przez ostatni SFINKS i SKUNKS owocnie kopu... znaczy kooperowały, udoskonalając amerykańskie oscarowe kryteria. I odtąd te wypracowane kryteria będą stosowane przy produkcji każdego rosyjskiego filmu, który - jak wierzymy - zawojuje sale kinowe na całym świecie.

Zebrani na sali dziennikarze wstrzymali oddech, oczekując na przedstawienie tych kryteriów. Na podeście pojawił się po krótkiej chwili Timofiej Tęczow z pozarządowej organizacji SKUNKS, otworzył 60-kartkowy zeszyt w linie i zaczął czytać od punktów:

1. SFINKS postuluje jak najszerszy udział mniejszości społecznych i narodowych w proces przygotowania i realizacji filmu. Dlatego zarządza się, aby w każdym filmie:
- odsetek osób z krajów byłego ZSRR wynosił nie mniej niż 25,78%
- odsetek osób z państw nadbałtyckich wynosił nie więcej niż 13,622%
- odsetek osób z zachodniej Ukrainy nie przekraczał 0,0001%
- odsetek osób LGBTQI+ wynosił nie mniej niż 69%
- odsetek wegetarian i wegan wynosił nie mniej niż 33% z zastrzeżeniem, że nie mogą oni pracować w kuchni i przy cateringu
- odsetek cyklistów wynosił nie mniej niż 5%, a jeśli przynajmniej połowa z nich jest zatrudniona przy efektach specjalnych i transporcie, wówczas 7,5%
- odsetek ekologów wynosił nie mniej niż 40,6%, a jeśli w tytule filmu występuje kolor zielony, wówczas nie mniej niż 20,3%

2. W kwestiach obsady pozostawia się wolną rękę reżyserowi, aczkolwiek zaleca się, aby:
- w filmach miłosnych i romantycznych przynajmniej jedno z pary kochanków było heteroseksualne
- w filmach wojennych, w roli przegrywających żołnierzy, obsadzać aktorów z państw położonych na zachód od Rosji, w szczególności państw których nazwa rozpoczyna się na literę P lub U, a kończy się na literę A
- w pozostałych gatunkach filmowych postuluje się, aby minimum 98% obsady stanowiły osoby religijne z wyznań chrześcijańskich zaczynających się na literę P lub K

3. Kwestie pozostałe. Nakazuje się, aby:
- każdy film liczył nie mniej niż 1917 sekund (z uwagi na doniosłe znaczenie tej daty w historii Rosji), co przekłada się na około 32 minuty
- pomiędzy 20 a 35 minutą w kadrze pojawił się przedstawiciel syberyjskiej mniejszości: Czukczów, Nieńców lub Ewenków. W wyjątkowych sytuacjach można go zastąpić Mongołem, ale wówczas musi on pozostawać na ekranie przez minimum trzy minuty i czternaście sekund
- w pierwszej godzinie filmu powinien pojawić się w kadrze karabin produkcji mołdawskiej
- podczas trwania filmu powinny zostać skasowane minimum dwa samochody produkcji rosyjskiej
- przynajmniej jeden z drugoplanowych bohaterów powinien nosić imię Władimir
- jeśli w filmie występują aktorzy o przekonaniach ateistycznych, do końcowych scen powinien dotrwać żywy maksymalnie jeden z nich
- podczas filmu słowo "niedźwiedź" powinno zostać odmienione przez minimum trzy przypadki
- minimum dwa razy bohaterowie powinni wspomnieć w dialogach o rosyjskim programie podboju Kosmosu (jeśli jest to niemożliwe ze względów artystycznych, np. akcja filmu rozgrywa się w średniowieczu, wówczas należy minimum trzy razy wspomnieć o imperialistycznych dążeniach Zachodu)
- umieścić w filmie scenę, gdy bohaterowie wypowiadają w myślach życzenie patrząc na spadającą z nieba czerwoną gwiazdkę

Po odczytaniu wszystkich kryteriów, Tęczowowi zaschło w gardle tak bardzo, że musiał przepłukać je dwoma litrami wódki Stolicznaja. W międzyczasie jego miejsce na mównicy zajął ponownie Iwan McGregor i poinformował, że te szczegółowe wytyczne to nie wszystko nad czym przez ostatni tydzień pracowało SFINKS. Przygotowano również konkretne scenariusze i plany produkcji szeregu filmów, którymi Rosja zamierza już wkrótce podbić świat. Ma to być prawdziwa ofensywa, niemal powódź rosyjskich produkcji, z każdego niemal gatunku filmowego. Ujawnione plany i tytuły brzmią naprawdę sensacyjnie i sprawiają, że ostrzą sobie na nie zęby nie tylko kinomani z całego świata, ale również niedźwiedzie z Czelabińska.

Ofensywa rozpocznie się od kinowych blockbusterów. Modna jest obecnie tak zwana fantastyka komiksowa, dlatego powołano do życia całe produkcyjne imperium, zwane Uniwersum Marwelowa, pod kierunkiem doświadczonego reżysera Konstantego Komiksowa. Wyprodukuje ono m.in. takie filmy jak: "Pułkownik Rosja", "Żelaznyj Czławiek", "Doktor Dziwago", "Czarna Wołga" i "Cud Dziewuszka".

To oczywiście nie koniec jeśli chodzi o fantastykę. Na motywach powieści J.R.R.R.R. Totolotkiena zostanie nakręcona trylogia "Władca Szerszeni" (pierwsza część: "Drużyna Szerszenia" na ekranach już w przyszłym roku, ostatnia - "Powrót do ula" w 2027 roku), na podstawie prozy Andrzeja Dyszkowskiego - "Niedźwiedźmin", a w oparciu o cykl Martina R.R.R.George'a - "Pleśń Lodu i Ognia" z udziałem rosyjskich i zagranicznych gwiazd.

Chociaż wszystkie te propozycje z pewnością przebije najpopularniejsza saga science-fiction, czyli "Zvezdne Bijatyki", która liczyć będzie dziewięć filmów, a finałowa odsłona: "Zvezdne Bijatyki IX - Niebołazow. Odrodzenie" pojawi się w kinach jeszcze przed upływem bieżącej dekady.

Nie będą zawiedzeni miłośnicy kina wojennego. Specjalnie dla nich pojawią się na ekranach kin filmy: "Szeregowiec Rusłan", "Czas apopleksji", "Łowca niedźwiedzi" i "Most na rzece Ob".

Natomiast prawdziwa gratka czeka fanów filmów akcji oraz kina policyjnego. Tutaj lista produkcji jest naprawdę długa: "Mad Maksym", "Uniwersalny sołdat", "Święci z Kazania", "Brudny Walery", "Zabójcza dłoń", "Człowiek ze złotym kałasznikowem", "Akademia milicyjna" (planowanych jest minimum osiemnaście filmów cyklu), "Milicjant z Beverly Hills", "Szklana muchołapka" oraz seria oparta na polskiej licencji: "Sobaki".

Zawsze chętnie przyjmowane przez widzów jest kino przygodowe. Dlatego zaplanowano szereg premier i w tej dziedzinie. Apetyt widzów powinny zaspokoić: "Miłość, szmaragd i rosomak", "Ucieczka z Sankt Petersburga", "Piraci z Kuryli: Klątwa Czarnego Kawioru" oraz wisienka na torcie, czyli przygody atrakcyjnej pani archeolog, które zaplanowane są na kilka odsłon. Pierwsza z nich: "Swietłana Jones i poszukiwacze zaginionej barki" już w tym roku, ostatnia: "Swietłana Jones i królestwo kryształowej ważki" być może jeszcze w 2028 roku.

Miłośników westernów zaspokoją "15:10 do Czelabińska" oraz "Dobry, zły i podchmielony", a fanów dramatów sądowych: "Dwunastu gniewnych proletariuszy" oraz "Czas mordowania". Nie wiadomo czy przyjmie się w Rosji gatunek znany jako horror, ale na wszelki wypadek rozpoczęły się już prace nad "Irkucką masakrą nożem do oprawiania jesiotra" oraz filmem "Złom w głębi lasu". Fanów historii miłosnych ucieszy "Bezsenność w Omsku", a gdy ktoś lubi nieco odważniejsze klimaty, wówczas powinien obejrzeć "Ostatnie tango w Leningradzie"

Dla nieco młodszych widzów przeznaczona jest komedia "Kirył sam w domu" oraz jej kontynuacja "Kirył sam w Moskwie". Nastolatki ucieszą się z ekranizacji cyklu o młodym czarodzieju. Pierwsza część "Walery Garncarzow i Kamień Fizjonomiczny" opowiadać będzie o poszukiwaniach substancji pozwalającej zamienić wodę w wódkę.

Każdy Rosjanin i nie tylko powinien obejrzeć monumentalną trylogię o przygodach Wodza Rewolucji. Filmy z tego cyklu będą nosić tytuły: "Lenin", "Lenin - Reaktywacja" oraz "Lenin - Rewolucje".

Innym ciekawie zapowiadającym się cyklem będą adaptacje kryminałów popularnej pisarki Agaty Kristowej. Zapowiedziano już produkcję trzech pierwszych, którymi będą "Śmierć na Jeniseju", "Morderstwo w Kolei Transsyberyjskiej" i "Dziesięciu małych Jakutów".

Na Rosję z nieco innej strony będzie można spojrzeć w świątecznej komedii "W krzywym lustrze: Witaj Dziadku Mrozie". Historie obyczajowe opiszą m.in. "Pokojówka z Archangielska", "Trzy billboardy za Soczi, Krasnodar", "Smażone zielone banany" i "Słodki październik". Z kolei perypetie oparte o zderzenia kulturowe i cywilizacyjne będzie można śledzić w filmach "Indianin w Wołgogradzie" i "Czukcza w Sankt Petersburgu"

Poinformowano również, że padł już pierwszy klaps na planie erotycznej produkcji "50 twarzy Earl Greya" opartej na kanwie opowiadania pewnego Polaka z Poznania, od którego zakupiono już licencję.

Pozostaje wreszcie cała grupa filmów, które - jak wierzą decydenci SFINKS-a - za kilkadziesiąt lat staną się absolutną klasyką kinematografii. Na pierwszy rzut do produkcji skierowane zostały: "Sokół moskiewski", "Nóż w jeziorze", "East Side Story", "Rękopis znaleziony w Chabarowsku", "Lawrence z Besarabii", "Mechaniczna jagoda kamczacka" oraz "Wschód północny-wschód".

Po całej tej liście filmów, które wkrótce zawojują światowe kina, z sali padło pytanie, czy w całej Rosji wystarczy aktorów do obsadzenia ról w tych wszystkich produkcjach. Iwan McGregor z uśmiechem zapewnił, że nie ma się czego obawiać. W samej Moskwie działają trzy potężne agencje zajmujące się wyszukiwaniem i szkoleniem aktorów, dublerów i sobowtórów, a są one na tyle renomowane, że z ich usług w tym ostatnim zakresie niejednokrotnie korzysta sam Prezydent Władimir Władimirowicz Włóż.

12.09.2020 (20:05 czasu moskiewskiego)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz