Korespondencja zaoczna z Rosji

piątek, 27 kwietnia 2018

zmierzch bogów

Na niespełna sześć tygodni przed rozpoczęciem piłkarskich Mistrzostw Świata nieoczekiwany skandal wywołała wczorajsza konferencja prasowa rosyjskiego ministra sportu Aleksieja Kalistenika. Minister zaprezentował rozporządzenie, którego założenia - jak stwierdził - "zrodziły się w głowach najwyższych organów państwowych zatroskanych o bezpieczne i satysfakcjonujące przeprowadzenie nie tylko meczów Mundialu, ale również wszystkich imprez towarzyszących, takich jak Strefy Kibica".

Rozporządzenie Nadzwyczajne nr 89 zabrania publicznego eksponowania, demonstrowania, epatowania, przedstawiania i procedowania jakichkolwiek symboli i praktyk religijnych.
W praktyce oznacza to, że na terenie Rosji na okres mistrzostw świata religia zostaje zdelegalizowana w przestrzeni publicznej. "Wprawdzie Rosja nie jest już państwem, w którym dominującą rolę odgrywa materializm dialektyczny, traktujący wszelkie przejawy religijności jako przebrzmiały zabobon, niemniej jednak chcemy podkreślić, że piłkarskie Mistrzostwa Świata są imprezą ze wszech miar świecką, okazją do zabawy i nieskrępowanej radości, oraz wydarzeniem, które powinno łączyć kibiców z całego świata bez względu na rodzaj wyznawanej wiary. Ze względów bezpieczeństwa wysoce niepożądane byłyby konflikty rodzące się nie tylko na tle narodowościowym i sportowym , ale również religijnym. Dlatego zachęcamy do radości i zabawy, jednocześnie prosząc, aby - pod groźbą sankcji przewidzianych w aneksach do niniejszego rozporządzenia - powstrzymać się od wszelkich przejawów praktyk religijnych w tym okresie" - czytamy w rozporządzeniu. Dalsza część dokumentu uszczegóławia te ogólne zakazy. I trzeba przyznać, że uszczegóławia bardzo precyzyjnie. Żeby nie było wątpliwości o jakie symbole chodzi, oraz aby nie stwarzać pola do nadużyć i niejasnych interpretacji, sprawę potraktowano bardzo kompleksowo. Zakazano nie tylko krzyżyków, ale też bemoli i kasowników. Zdelegalizowano nie tylko burki, ale też azory, reksie i ciapki.

Oczywiście, tak radykalny zakaz nie mógł przejść bez echa. Głosy oburzenia, że Rosja pod pretekstem dbania o bezpieczeństwo praktycznie delegalizuje religię (i czy na pewno tylko na okres mistrzostw?) podniosły się niemal pod każdą szerokością geograficzną. Nie tracąc czasu, postanowiłem zebrać komentarze zbulwersowanych przedstawicieli różnych organizacji religijnych i parareligijnych.

- Do diabła! - zaklął siarczyście Lou Cypher, przewodniczący Głównej Organizacji Satanistów i Antychrystów (w skrócie GOSiA) - Jesteśmy pokojowo nastawioną, nieszkodliwą i Bogu ducha winną organizacją - mówię to panu jak na świętej spowiedzi. Z naszej strony nie grozi nikomu żadne niebezpieczeństwo. Ale nie będziemy siedzieć potulnie w tej sprawie, o nie! Mamy wprawdzie anielską cierpliwość, ale ona też się kiedyś kończy. Jak Boga kocham, zapewniam pana, że poruszymy w tej sprawie niebo i ziemię, i z Bożą pomocą odniesiemy sukces! Grzechem byłoby nie spróbować...

- Cóż, jesteśmy rozczarowani - przyznał Leonid Zajcew z rosyjskiego oddziału ruchu Hare Kryszna - Mieliśmy zamiar podczas Mistrzostw Świata dopingować pokojowo i kuchennie wszystkie reprezentacje. Mieliśmy zamiar gotować i podawać w Strefach Kibica wegetariańskie parówki ze zmielonych orzeszków sojowych z dodatkiem bezglutenowej kapusty. Przygotowaliśmy też na tę okazję specjalną mantrę: Vivat Russia, Vivat Russia, Russia Russia, Vivat Vivat!

- Odmawiamy komentarza w tej sprawie - powiedział Giorgio Semolina, wiceprzewodniczący Kościoła Pływającego Monstrum Fusilli - Odmawiamy, bo w tej chwili odmawiamy modlitwę do naszego bóstwa, aby nawinęło makaron na uszy wszystkim tym, którzy odpowiadają za tę skandaliczną decyzję. Dziękuję i smacznego!

- Rany boskie! - złapał się za głowę Jurgen Etyck, lider Międzynarodowej Akcji Stowarzyszającej Ateistów Krajów Rozwiniętych Agnostycznie (w skrócie MASAKRA) - To rozporządzenie to jest jawna kpina z demokratycznie zagwarantowanej wolności do swobodnego wyznawania i praktykowania religii. Mówię to panu ja, Herr Etyck, lider MASAKRY, pierwszy po Bogu w naszej organizacji. Rosjanie powinni traktować wszystkich przybyłych na Mundial zgodnie z zasadą: "Gość w dom - Bóg w dom", a nie zachowywać się jak spadkobiercy komunistów. Wciąż mam nadzieję, że wkrótce wyjaśni się, że to rozporządzenie to pomyłka, a wtedy dzięki Bogu! Bo w przeciwnym wypadku, jeśli to prawda, to niech nas ręka Boska broni...  - podsumował Herr Etyck


- Ta decyzja nas dobija - powiedział mułła Mohammed ibn el-Falafel ze Szkoły Koranicznej w Islamabadzie - Liczyliśmy bowiem, że Mundial w Rosji to będzie naprawdę bombowa impreza. W związku z tym, poczyniliśmy szereg przygotowań. Wiemy, że Rosja cierpi przez embargo żywnościowe nałożone na nią przez kraje Zachodu. Dlatego chcieliśmy załatwić dwie sprawy za jednym zamachem. Nasi zwolennicy udający się do Rosji na mecze, wzięliby ze sobą szesnaście ciężarówek kebabu. Mieliśmy już wstępną umowę handlową z Rosyjskim Departamentem Żywności, że wysadzimy naszych zwolenników w okolicy stadionów, skąd będą rozprowadzać nasz kebab wśród mieszkańców rosyjskich miast. A nasz kebab to naprawdę eksplozja smaku! Niestety, wszystkim naszym planom ktoś uciął łeb, bo rosyjski rząd został sterroryzowany strachem przed hipotetycznymi zamieszkami....

- Wszystko to Sansara - filozoficznie rzekła Tikka Masala z koła naukowego buddystów na Uniwersytecie w Ajurwedzie - Oczywiście chcieliśmy przyjechać do Rosji i przywieźć ze sobą dużo dobrej Karmy, nasi mężczyźni zaprezentowaliby Trzy Klejnoty, wsłuchalibyśmy się wspólnie w Nirvanę, ale cóż... To Sansara wszystko. Może w następnym wcieleniu się uda...

- Jesteśmy zbulwersowani - stwierdził arcybiskup Mściwój Leszek Syć, z kręgów zbliżonych do Episkopatu Polski - Nie pierwszy raz rząd rosyjski stosuje podwójne standardy. Nam zabroniono przyjechać do Rosji i głosić wiarę, ale na to jak się w tym czasie będzie zachowywać Cerkiew Prawosławna, władze rosyjskie będą zapewne patrzeć przez palce. Tymczasem, chcieliśmy ubogacić rosyjski naród Dobrą Nowiną, oraz przywieźć - w ramach relikwii - czterdzieści pięć litrów krwi Papieża, który wywodził się z ziemi, tej ziemi. I co my teraz mamy z tym zrobić? Gdy rzecznik naszej kurii zadzwonił w tej sprawie do Rosjan, to mu odpowiedzieli, żeby ich nie wkurzał. I że mamy sobie z tej krwi ugotować czerninę, to będzie kolorem pasować do naszych strojów służbowych... Przecież to oburzające!

- To bardzo krzywdząca decyzja, w dodatku podszyta strachem - zauważył Lukoil Niebołazow z rosyjskiego oddziału Kościoła Jedi - Wprawdzie nasza wspólnota nie ma aż tak bardzo rozwiniętych struktur jak np. chrześcijaństwo, ale trzeba pamiętać, że jesteśmy najstarszą religią, założoną dawno dawno temu, w odległej galaktyce. I w wielu krajach jesteśmy już prawnie zarejestrowani. W Czechach, w spisie powszechnym religię Jedi zadeklarowało ponad 15 tysięcy ludzi. To jest Moc! A w Rosji mieszka przecież nieporównywalnie więcej osób niż w Czechach. Ilu to potencjalnych padawanów! Władze Rosji z pewnością boją się, abyśmy ich nie pozyskali, stąd to kuriozalne rozporządzenie.

- Rosjanie narobią sobie wrogów tą decyzją - prognozował Jurek Jęczmieniak, polski filantrop i organizator wielkiego festiwalu muzycznego "Stacja Stockwood" - Podczas naszego festiwalu współegzystują koło siebie i Pokojowe Miasto Kryszny i Stacja Jezus. Bo jak sie chce, to sie da. A jak sie nie chce, to se róbta co chceta.

- Jesteśmy w szoku - wydukał Panoramiks Gal z Międzynarodowego Zrzeszenia Druidów - Oczywiście, mieliśmy zamiar przybyć do Rosji i wręczyć Ministrowi złoty sierp na dowód naszej wdzięczności za gościnę. Spodziewaliśmy się, że gdzie jak gdzie, ale w Rosji sierp zostanie doceniony i przyjęty z radością. A nasi przyjaciele z Północy, od Odyna, mieli wraz z nami złożyć ten podarek. Oni mieli przywieźć do kompletu młot. Podobno młot jest u nich bardzo ważny, zwłaszcza dla jakiegoś młodzieńca, co się tak jakoś kolejowo nazywa... Szyn...? Nie, nie... A, już wiem! Tor!

- Gdziekolwiek zapragniesz ujrzeć oblicze Boga, tam je dostrzeżesz. Jeśli zaś nie zechcesz go zobaczyć, to go nie ujrzysz - powiedział pisarz Pablo Koalio de Zołza, autor książki "Na progu sklepu Biedry usiadłem i płakałem"

- A my jedziemy do Rosji bez przeszkód! - promieniowała Mary Hightower z centrali Zboru Świadków Jehowy - Jak? Po prostu zgłosiliśmy w rosyjskim Urzędzie Stanu Cywilnego, że Jehowa w czerwcu się żeni i my przyjeżdżamy jako jego świadkowie. Nie mieli żadnych zastrzeżeń. Wesela przecież nie zostały zakazane.

27.04.2018 (00:14 czasu moskiewskiego)

PS. Wszystkie wydarzenia, osoby i cytaty są fikcyjne. Ich podobieństwo do wydarzeń, osób i cytatów realnych jest zamierzone, a wręcz pożądane. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz