Korespondencja zaoczna z Rosji

piątek, 27 kwietnia 2018

zmierzch bogów

Na niespełna sześć tygodni przed rozpoczęciem piłkarskich Mistrzostw Świata nieoczekiwany skandal wywołała wczorajsza konferencja prasowa rosyjskiego ministra sportu Aleksieja Kalistenika. Minister zaprezentował rozporządzenie, którego założenia - jak stwierdził - "zrodziły się w głowach najwyższych organów państwowych zatroskanych o bezpieczne i satysfakcjonujące przeprowadzenie nie tylko meczów Mundialu, ale również wszystkich imprez towarzyszących, takich jak Strefy Kibica".

Rozporządzenie Nadzwyczajne nr 89 zabrania publicznego eksponowania, demonstrowania, epatowania, przedstawiania i procedowania jakichkolwiek symboli i praktyk religijnych.
W praktyce oznacza to, że na terenie Rosji na okres mistrzostw świata religia zostaje zdelegalizowana w przestrzeni publicznej. "Wprawdzie Rosja nie jest już państwem, w którym dominującą rolę odgrywa materializm dialektyczny, traktujący wszelkie przejawy religijności jako przebrzmiały zabobon, niemniej jednak chcemy podkreślić, że piłkarskie Mistrzostwa Świata są imprezą ze wszech miar świecką, okazją do zabawy i nieskrępowanej radości, oraz wydarzeniem, które powinno łączyć kibiców z całego świata bez względu na rodzaj wyznawanej wiary. Ze względów bezpieczeństwa wysoce niepożądane byłyby konflikty rodzące się nie tylko na tle narodowościowym i sportowym , ale również religijnym. Dlatego zachęcamy do radości i zabawy, jednocześnie prosząc, aby - pod groźbą sankcji przewidzianych w aneksach do niniejszego rozporządzenia - powstrzymać się od wszelkich przejawów praktyk religijnych w tym okresie" - czytamy w rozporządzeniu. Dalsza część dokumentu uszczegóławia te ogólne zakazy. I trzeba przyznać, że uszczegóławia bardzo precyzyjnie. Żeby nie było wątpliwości o jakie symbole chodzi, oraz aby nie stwarzać pola do nadużyć i niejasnych interpretacji, sprawę potraktowano bardzo kompleksowo. Zakazano nie tylko krzyżyków, ale też bemoli i kasowników. Zdelegalizowano nie tylko burki, ale też azory, reksie i ciapki.

Oczywiście, tak radykalny zakaz nie mógł przejść bez echa. Głosy oburzenia, że Rosja pod pretekstem dbania o bezpieczeństwo praktycznie delegalizuje religię (i czy na pewno tylko na okres mistrzostw?) podniosły się niemal pod każdą szerokością geograficzną. Nie tracąc czasu, postanowiłem zebrać komentarze zbulwersowanych przedstawicieli różnych organizacji religijnych i parareligijnych.

- Do diabła! - zaklął siarczyście Lou Cypher, przewodniczący Głównej Organizacji Satanistów i Antychrystów (w skrócie GOSiA) - Jesteśmy pokojowo nastawioną, nieszkodliwą i Bogu ducha winną organizacją - mówię to panu jak na świętej spowiedzi. Z naszej strony nie grozi nikomu żadne niebezpieczeństwo. Ale nie będziemy siedzieć potulnie w tej sprawie, o nie! Mamy wprawdzie anielską cierpliwość, ale ona też się kiedyś kończy. Jak Boga kocham, zapewniam pana, że poruszymy w tej sprawie niebo i ziemię, i z Bożą pomocą odniesiemy sukces! Grzechem byłoby nie spróbować...

- Cóż, jesteśmy rozczarowani - przyznał Leonid Zajcew z rosyjskiego oddziału ruchu Hare Kryszna - Mieliśmy zamiar podczas Mistrzostw Świata dopingować pokojowo i kuchennie wszystkie reprezentacje. Mieliśmy zamiar gotować i podawać w Strefach Kibica wegetariańskie parówki ze zmielonych orzeszków sojowych z dodatkiem bezglutenowej kapusty. Przygotowaliśmy też na tę okazję specjalną mantrę: Vivat Russia, Vivat Russia, Russia Russia, Vivat Vivat!

- Odmawiamy komentarza w tej sprawie - powiedział Giorgio Semolina, wiceprzewodniczący Kościoła Pływającego Monstrum Fusilli - Odmawiamy, bo w tej chwili odmawiamy modlitwę do naszego bóstwa, aby nawinęło makaron na uszy wszystkim tym, którzy odpowiadają za tę skandaliczną decyzję. Dziękuję i smacznego!

- Rany boskie! - złapał się za głowę Jurgen Etyck, lider Międzynarodowej Akcji Stowarzyszającej Ateistów Krajów Rozwiniętych Agnostycznie (w skrócie MASAKRA) - To rozporządzenie to jest jawna kpina z demokratycznie zagwarantowanej wolności do swobodnego wyznawania i praktykowania religii. Mówię to panu ja, Herr Etyck, lider MASAKRY, pierwszy po Bogu w naszej organizacji. Rosjanie powinni traktować wszystkich przybyłych na Mundial zgodnie z zasadą: "Gość w dom - Bóg w dom", a nie zachowywać się jak spadkobiercy komunistów. Wciąż mam nadzieję, że wkrótce wyjaśni się, że to rozporządzenie to pomyłka, a wtedy dzięki Bogu! Bo w przeciwnym wypadku, jeśli to prawda, to niech nas ręka Boska broni...  - podsumował Herr Etyck


- Ta decyzja nas dobija - powiedział mułła Mohammed ibn el-Falafel ze Szkoły Koranicznej w Islamabadzie - Liczyliśmy bowiem, że Mundial w Rosji to będzie naprawdę bombowa impreza. W związku z tym, poczyniliśmy szereg przygotowań. Wiemy, że Rosja cierpi przez embargo żywnościowe nałożone na nią przez kraje Zachodu. Dlatego chcieliśmy załatwić dwie sprawy za jednym zamachem. Nasi zwolennicy udający się do Rosji na mecze, wzięliby ze sobą szesnaście ciężarówek kebabu. Mieliśmy już wstępną umowę handlową z Rosyjskim Departamentem Żywności, że wysadzimy naszych zwolenników w okolicy stadionów, skąd będą rozprowadzać nasz kebab wśród mieszkańców rosyjskich miast. A nasz kebab to naprawdę eksplozja smaku! Niestety, wszystkim naszym planom ktoś uciął łeb, bo rosyjski rząd został sterroryzowany strachem przed hipotetycznymi zamieszkami....

- Wszystko to Sansara - filozoficznie rzekła Tikka Masala z koła naukowego buddystów na Uniwersytecie w Ajurwedzie - Oczywiście chcieliśmy przyjechać do Rosji i przywieźć ze sobą dużo dobrej Karmy, nasi mężczyźni zaprezentowaliby Trzy Klejnoty, wsłuchalibyśmy się wspólnie w Nirvanę, ale cóż... To Sansara wszystko. Może w następnym wcieleniu się uda...

- Jesteśmy zbulwersowani - stwierdził arcybiskup Mściwój Leszek Syć, z kręgów zbliżonych do Episkopatu Polski - Nie pierwszy raz rząd rosyjski stosuje podwójne standardy. Nam zabroniono przyjechać do Rosji i głosić wiarę, ale na to jak się w tym czasie będzie zachowywać Cerkiew Prawosławna, władze rosyjskie będą zapewne patrzeć przez palce. Tymczasem, chcieliśmy ubogacić rosyjski naród Dobrą Nowiną, oraz przywieźć - w ramach relikwii - czterdzieści pięć litrów krwi Papieża, który wywodził się z ziemi, tej ziemi. I co my teraz mamy z tym zrobić? Gdy rzecznik naszej kurii zadzwonił w tej sprawie do Rosjan, to mu odpowiedzieli, żeby ich nie wkurzał. I że mamy sobie z tej krwi ugotować czerninę, to będzie kolorem pasować do naszych strojów służbowych... Przecież to oburzające!

- To bardzo krzywdząca decyzja, w dodatku podszyta strachem - zauważył Lukoil Niebołazow z rosyjskiego oddziału Kościoła Jedi - Wprawdzie nasza wspólnota nie ma aż tak bardzo rozwiniętych struktur jak np. chrześcijaństwo, ale trzeba pamiętać, że jesteśmy najstarszą religią, założoną dawno dawno temu, w odległej galaktyce. I w wielu krajach jesteśmy już prawnie zarejestrowani. W Czechach, w spisie powszechnym religię Jedi zadeklarowało ponad 15 tysięcy ludzi. To jest Moc! A w Rosji mieszka przecież nieporównywalnie więcej osób niż w Czechach. Ilu to potencjalnych padawanów! Władze Rosji z pewnością boją się, abyśmy ich nie pozyskali, stąd to kuriozalne rozporządzenie.

- Rosjanie narobią sobie wrogów tą decyzją - prognozował Jurek Jęczmieniak, polski filantrop i organizator wielkiego festiwalu muzycznego "Stacja Stockwood" - Podczas naszego festiwalu współegzystują koło siebie i Pokojowe Miasto Kryszny i Stacja Jezus. Bo jak sie chce, to sie da. A jak sie nie chce, to se róbta co chceta.

- Jesteśmy w szoku - wydukał Panoramiks Gal z Międzynarodowego Zrzeszenia Druidów - Oczywiście, mieliśmy zamiar przybyć do Rosji i wręczyć Ministrowi złoty sierp na dowód naszej wdzięczności za gościnę. Spodziewaliśmy się, że gdzie jak gdzie, ale w Rosji sierp zostanie doceniony i przyjęty z radością. A nasi przyjaciele z Północy, od Odyna, mieli wraz z nami złożyć ten podarek. Oni mieli przywieźć do kompletu młot. Podobno młot jest u nich bardzo ważny, zwłaszcza dla jakiegoś młodzieńca, co się tak jakoś kolejowo nazywa... Szyn...? Nie, nie... A, już wiem! Tor!

- Gdziekolwiek zapragniesz ujrzeć oblicze Boga, tam je dostrzeżesz. Jeśli zaś nie zechcesz go zobaczyć, to go nie ujrzysz - powiedział pisarz Pablo Koalio de Zołza, autor książki "Na progu sklepu Biedry usiadłem i płakałem"

- A my jedziemy do Rosji bez przeszkód! - promieniowała Mary Hightower z centrali Zboru Świadków Jehowy - Jak? Po prostu zgłosiliśmy w rosyjskim Urzędzie Stanu Cywilnego, że Jehowa w czerwcu się żeni i my przyjeżdżamy jako jego świadkowie. Nie mieli żadnych zastrzeżeń. Wesela przecież nie zostały zakazane.

27.04.2018 (00:14 czasu moskiewskiego)

PS. Wszystkie wydarzenia, osoby i cytaty są fikcyjne. Ich podobieństwo do wydarzeń, osób i cytatów realnych jest zamierzone, a wręcz pożądane. 

środa, 18 kwietnia 2018

gwiezdne wojny

Ten tekst miał nigdy nie powstać. Nie w takiej formie. Gdy niecały miesiąc temu prezydent Rosji ogłosił nowy rosyjski program kosmiczny, plany lotów bezzałogowych, załogowych oraz eksploracji Marsa, miałem zamiar po prostu dowiedzieć się więcej szczegółów. A potem napisać coś na ten temat w kontekście piłkarskich Mistrzostw Świata Rosja 2018, bo tym tematem się przecież tutaj zajmujemy. Tymczasem wydarzyło się coś zupełnie nieoczekiwanego. Krótko po pierwszych telefonach, jakie wykonałem do Wielkiej Rosyjskiej Agencji Kosmicznej (WRAK), odezwał się do mnie tajemniczy człowiek. Zastrzegł, że ma dla mnie bezcenne informacje, poprosił o spotkanie i absolutną dyskrecję, gdyż to, co mówi jest wiedzą ściśle tajną. A kilka godzin później zjawił się pod drzwiami mojego pokoju hotelowego, przebrany za worek ziemniaków. Przedstawił się jako Jerzy Łukasz. Zdradził, że od lat pracuje w kręgach zbliżonych do WRAK i że jedynie garstka wtajemniczonych osób zdaje sobie sprawę, że to, co niedawno ogłosił prezydent jest bzdurą. Bo w rzeczywistości Rosja od stuleci dokonuje podboju całej naszej galaktyki, eksterminuje inne kosmiczne nacje i sieje zniszczenie. Jerzy Łukasz przyznał jeszcze, że żadne duże media, zwłaszcza te z koncernu Axel Springer Spaniel nie opublikują tych rewelacji, gdyż siedzą w kieszeni władzy. Dlatego jedyna nadzieja, aby świat poznał prawdę, jest w niezależnych blogerach. I dlatego zwrócił się do mnie, wiedząc jak ogromne rzesze czytelników śledzą moje doniesienia z Rosji w związku z "Mundialem". Twierdził, że to ostatnia szansa, bo za kilka miesięcy oczy całego świata przestaną być zwrócone na Rosję, a ten blog zostanie zamknięty i niepowtarzalna okazja bezpowrotnie przepadnie. Jerzy Łukasz sięgnął jeszcze do hotelowej lodówki po butelkę oficjalnego trunku Mistrzostw Świata, który produkuje Witalij Wyborow. A potem, ze szklaneczką wódki Wyborowa w ręce, zaczął opowiadać. A ja, chociaż to ma niewielki związek z tematyką tego bloga, zamieszczam jego opowieść. Oto ona.


Nie tak dawno temu, w naszej Galaktyce...

Cała historia zaczyna się w momencie, gdy mija dwadzieścia lat świetlnych od upadku Republiki Radzieckiej. Władzę w naszej galaktyce sprawuje teraz Imperium Sowieckie, na czele którego stoi potężny Imperator Vlad Palputin. Podporządkował on sobie niemal całość tej części Wszechświata. Jedynie mała organizacja - Sojuz Rebeliantów pod dowództwem Mony Mahatmy - próbuje stawiać opór despotycznej władzy. Przetrzebiona niemal do zaniku, nagle odnosi pierwszy sukces. Księżniczka Lena Pianina wykrada z Kremla plany wielkiej bojowej stacji kosmicznej, która nosi złowrogą nazwę Smertna Crvena Zvezda i potrafi niszczyć całe planety i inne ciała niebieskie. Lenie Pianinie udaje się przedrzeć aż na moskiewskie lotnisko Wnukowo, gdzie wsiada w samolot transportowy Antonow An-24, którym próbuje uciec za granicę wraz z towarzyszącymi jej androidem H1N1 oraz robotem protokolarnym BzWBK. W pościg za nimi rusza Kniaź Darij Waderow, najwierniejszy sojusznik imperatora Palputina. Jego Tupolew Tu-154 M przechwytuje pojazd księżniczki, a Waderow bierze ją do niewoli i umieszcza na Smertnej Crvenej Zvezdzie. Na szczęście chwilę przed tym, gdy Waderow dopadł samolot księżniczki, Lena Pianina zdołała wyrzucić na spadochronach obydwa towarzyszące jej roboty. We wnętrzu H1N1 umieściła owe tajne plany rosyjskiej stacji bojowej.

Tymczasem, gdzieś na stepach Tadżykistanu mieszka młody farmer - Lukoil Niebołazow. Opiekuje się nim wujostwo, gdyż rodzice Lukoila od dawna nie żyją. Niebołazow wraz ze swoim wujem znajduje pewnego dnia na pustyni Tatoonka dwa uszkodzone roboty. Są to właśnie H1N1 oraz BzWBK. Zabierają je do domu i naprawiają. Wtedy H1N1 samoczynnie włącza się i wyrzuca z siebie nagraną na dyskietce 5,25-calowej wiadomość od Leny Pianiny, w której prosi ona o pomoc kogoś, kto nazywa się Ob-Iwan Kenobinow. Lukoil przypomina sobie, że zna kogoś o podobnym nazwisku, kto jest pustelnikiem na pobliskich stepach. Bierze roboty i wyrusza na jego poszukiwanie. Wreszcie odnajduje Kenobinowa w skalnych jaskiniach, w pobliżu granicy z Uzbekistanem. Starzec zdradza chłopakowi wiele faktów z historii. Przede wszystkim to, że dawniej cała galaktyka żyła w pokoju, którego pilnowali legendarni strażnicy, dysponujący Biełą Siłą i znani jako Rycerze Jodu. Jednym z takich rycerzy był między innymi ojciec Lukoila - Anatolij Niebołazow. Został on jednak zabity przez Darija Waderowa - wojownika Cziornej Siły. Waderow zabił również matkę Lukoila - pochodzącą z Włoch Padwę Amygdalinę.

Lukoil Niebołazow i Ob-Iwan Kenobinow wraz z robotami udają się do kantyny Mon Golia. Tam spodziewają się bowiem znaleźć pojazd kosmiczny, którym polecą na planetę AleBaran, gdzie znajduje się kwatera główna Sojuzu Rebeliantów. Po drodze zaskakuje ich kilku sztormowców - wojowników Darija Waderowa. Kenobinow zabija ich wyciągając tzw. swietłany mech, dzięki czemu Lukoil domyśla się, że Ob-Iwan również był Rycerzem Jodu. W Mon Golii dowiadują się, że powinni poszukać kosmicznego awanturnika, znanego jako Chan Pieprzo. Posiada on bowiem statek, który jest w stanie rozpędzić się do czternastej prędkości kosmicznej, dzięki czemu podróż na AleBaran potrwa minutę osiem. Chan Pieprzo faktycznie jest w Mon Golii, ale jego statek - Raróg Stoletnij, oraz drugi pilot - włochaty Choobryca, potomek himalajskich Człowieków Śniegu, znajdują się w niewoli. Wspólnie odbijają statek i Choobrycę, po czym z kosmodromu Bajkonur startują w przestrzeń kosmiczną. Po drodze dowiadują się, że planeta AleBaran została zniszczona przez Darija Waderowa na rozkaz imperatora Palputina. Dlatego Chan Pieprzo kieruje Raroga Stoletnija, w stronę Smertnej Crvenej Zvezdy. Przyjaciele wdzierają się na pokład i uwalniają księżniczkę, która jest tam torturowana poprzez zmuszanie do wysłuchiwania przemówień Wodza Narodu. Ob-Iwan Kenobinow poświęca się i powstrzymuje Darija Waderowa, aby pozostali mogli uciec.

Chan Pieprzo, Choobryca oraz Lena Pianina udają się na planetę Hotentoth, gdzie znajduje się nowa baza Sojuzu. Tymczasem Lukoil Niebołazow leci na inną planetę - Dagobert - gdzie od lat ukrywa się legendarny Mistrz Jodu, potężny wojownik Biełej Siły - Yodyna. Mistrz Yodyna szkoli Lukoila, uczy posługiwania się swietłanym mechem i pomaga mu stać się Rycerzem Jodu. W międzyczasie imperator Palputin i kniaź Waderow budują jeszcze potężniejszą bojową stację kosmiczną - Smertną Crveną Zvezdę Bolszoj. Chan Pieprzo próbuje szukać pomocy u swojego starego kumpla - Leonida Karlisianowa. Okazuje się jednak, że Leonid został zaszantażowany przez Darija Waderowa i zwabia Chana oraz jego przyjaciół w pułapkę. Zostają uwięzieni na stacji bojowej Imperium. Lukoil Niebołazow rusza im na ratunek, gdy tylko się o tym dowiaduje. Udaje mu się ich uwolnić, ale chwilę potem spotyka na swojej drodze samego Waderowa, z którym musi zmierzyć się w pojedynku na swietłane mechy. Wtedy też Waderow próbuje przeciągnąć Lukoila na Cziorną Stronę Siły i zdradza mu, że Anatolij Niebołazow to on sam, że po przejściu na Cziorną Stronę Siły przybrał imię Darij Waderow. Wówczas też padają słynne słowa: "Lukoil, ja twoj papa!".

Lukoil zostaje ranny w pojedynku, ale nie daje się przekabacić i ucieka z pomocą Leny Pianiny. Przez kolejne miesiące obydwie strony kosmicznego konfliktu zbroją się do ostatecznego starcia. Imperium mobilizuje armię glonów, niezliczone rzesze sztormowców, oraz gigantyczne maszyny kraczące. Z kolei Sojuz Rebeliantów na planecie Begindor, zwiera własne szeregi. Mona Mahatma oraz Admirał Allah Akbar przygotowują się do zniszczenia Smiertnej Crvenej Zvezdy Bolszoj. Pomagają im Chan Pieprzo, Lukoil Niebołazow i oczywiście Lena Pianina. W decydującym momencie...

... i wtedy szklaneczka wódki wysunęła się ze zwiotczałej dłoni Jerzego Łukasza, a on sam padł martwy. Okazało się, że Wódka Wyborowa była zatruta. Służby specjalne muszą sięgać swoimi mackami bardzo daleko, aby nikt nie poznał prawdy o kosmicznej ekspansji Rosji w całej galaktyce... A może to wszystko były tylko fantazje niezrównoważonego paranoika, który uroił sobie, że wpadł na trop kosmicznego spisku? Jedno jest pewne - the truth is out there. Ale to już zupełnie inna bajka...

18.04.2018 (01:48 czasu moskiewskiego)

PS. Wszystkie wydarzenia, osoby i cytaty są fikcyjne. Ich podobieństwo do wydarzeń, osób i cytatów realnych jest zamierzone, a wręcz pożądane. 

piątek, 13 kwietnia 2018

kolej na SEKS

Rosja - kraj gospodarz piłkarskich Mistrzostw Świata 2018 - to rozległe terytorium, największe państwo świata. Dlatego nie lada wyzwanie czeka kibiców, którzy będą zmuszeni przemieszczać się pomiędzy różnymi miastami podróżując za swoją drużyną. Zapewne mało kto zdecyduje się przyjechać do Rosji swoim samochodem (chyba, że zamierza go już tam zostawić i nie mieć wpływu na to, kiedy i jak to się stanie). Dlatego ogromne rzesze kibiców i turystów skazane będą na komunikację publiczną. Najbardziej logicznym wyborem, ze względu na olbrzymie odległości, wydaje się samolot. Jednak w Rosji nie jest to zalecany środek transportu i wcale nie ze względu na koszty. Po prostu w Rosji samoloty znacznie częściej startują niż lądują, co kłóci się z naczelną zasadą awiacji, głoszącą, że w lotnictwie cywilnym liczba startów zasadniczo powinna równać się liczbie lądowań, z ewentualnymi odchyleniami na poziomie błędu statystycznego (przy progu istotności p = 0,05). W tej sytuacji jedynym rozsądnym wyborem kibiców będzie postawienie na kolej.

Dobrze wiedzą o tym rosyjscy decydenci, dlatego przygotowania do wielkiej transportowej operacji rozpoczęto na wysokim szczeblu już wiele miesięcy temu. Z informacji, do których udało nam się dotrzeć za pośrednictwem biura prasowego organizatora Mistrzostw Świata, wynika, że przygotowywane zmiany będą - jak wszystko w Rosji - rewolucyjne.

Przede wszystkim, zlikwidowana zostanie dotychczasowa spółka zarządzająca państwowymi kolejami, czyli Rosyjskie Koleje Motorowe (RKM). Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że samemu prezydentowi Federacji nie podobała się ta nazwa, która miała kojarzyć się militarnie, tymczasem Kreml chce podczas "Mundialu" pokazać Rosję od kuchni jako kraj pokojowo nastawiony. Na miejsce RKM została powołana nowa spółka, która zajmie się organizacją całości transportu kolejowego w Rosji, a nosi nazwę Spalinowo-Elektryczne Koleje Sowieckie (w skrócie SEKS). 

Pierwszą decyzją włodarzy SEKS-u było skierowanie na okres Mistrzostw Świata wszystkich sprawnych wagonów do obsługi połączeń dalekobieżnych, bo właśnie na długich trasach, pomiędzy dużymi miastami, będą przemieszczać się rzesze kibiców i turystów. W ich miejsce, obsługę połączeń na trasach lokalnych przejmą tymczasowo wypożyczone z Polski elektryczne zespoły trakcyjne EN57, znane w Polsce pod nazwą "kibel", a w Czechach - "vyhodek".

Kolejnym priorytetem spółki SEKS stało się poprawienie obsługi podróżnych na największych dworcach kolejowych w Rosji.
 - Chcemy aby do przeszłości odeszły czasy, w których dworzec kolejowy kojarzył się z brudem, smrodem i ogólnie miejscem, w którym bezdomny i gołąb uprawiają komensalizm - stwierdził stanowczo Iwan Peronow, dyrektor SEKS-u - Takie brzydkie dworce to mogą mieć w Kutnie, ale nie w Federacji Rosyjskiej.
Trzeba przyznać, że akurat na budynkach dworcowych Iwan Peronow zna się jak mało kto. Jest on bowiem słynnym inżynierem i konstruktorem, a jego najbardziej znany wynalazek - tzw. wiata Peronowa rozwiązała problem moknących pasażerów na większości stacji i przystanków kolejowych niemal w całej Europie. Należy zatem oczekiwać, że dworce kolejowe w Rosji przejdą już niedługo prawdziwą metamorfozę. Iwan Peronow zdradził nieco więcej szczegółów jedynie dziennikarzom koncernu medialnego Axel Springer Spaniel, ale dzięki uprzejmości jednego z nich, wzmocnionej pokaźną dawką 120-procentowego spirytusu rektyfikowanego, udało mi się poznać założenia organizacji pracy dworców kolejowych w Rosji na czas "Mundialu".

Kibiców z całego świata ucieszy zapewne informacja, że we wszystkich kasach biletowych będzie można się porozumieć aż w sześciu językach! (oprócz - rzecz jasna - języka rosyjskiego). Będą to języki: aramejski, pasztuński, czukocko-kamczacki, gruziński oraz staro-cerkiewno-słowiański. To wspaniałe posunięcie dworcowych decydentów powinno raz na zawsze rozwiązać problem turystów dukających przy kasach frazy z rozmówek rosyjskich lub pokazujących na migi do jakiego miasta chcą kupić bilet (chociaż akurat pokazać na migi, że chcemy jechać do regionu Mordowia, gdzie będą rozgrywane mecze "polskiej" grupy, nie powinno być trudno).

Jeśli chodzi o same bilety, nie będą one najtańsze, gdy odległości liczy się w setkach kilometrów. Poza tym bezpłatne bilety będą przysługiwać jedynie tym kibicom, którzy udowodnią posiadanie w rodzinie, najdalej w trzecim pokoleniu, członka ludu Ewenków lub Buriatów. Na szczęście, dla pozostałych kibiców przewidziano szereg ulg. Ulga dziecięca będzie przysługiwać już od jedenastego dziecka w rodzinie. Na tańsze bilety mogą też liczyć studenci takich kierunków jak:
- akwakultura na terenach zasiedlonych przez kaczki, 
- muzyka kościelna dla głuchoniemych, 
- gospodarka odpadami radioaktywnymi, 
- psychologia borsuka,
- czy popularna ostatnio dendrologia z elementami technik wojskowych.
Bilety ulgowe przysługują również na trasach, które przecinają się ze szlakami migracyjnymi niedźwiedzi brunatnych. Pozostali pasażerowie mogą natomiast wylosować bilet z puli kilkunastu biletów w cenie 1 rubla, która będzie dostępna w każdym pociągu. Aby mieć szansę na taki bilet, należy złożyć odpowiedni wniosek, dołączając wypełniony formularz. Na szczęście formalności nie są zbyt skomplikowane. Sam wniosek liczy zaledwie dwadzieścia sześć kartek, dwustronnie drukowanych, a pytania formularza dotyczą spraw tak oczywistych, że bez problemu będzie można udzielić na nie odpowiedzi w kilka minut. Chodzi głównie o wpisanie w odpowiednie rubryki takich kwestii jak:
  • drugie imię nauczycielki matematyki naszego ojca w szkole podstawowej
  • numer buta księdza, który udzielał nam chrztu (jeśli nieochrzczony - wpisać "NIE DOTYCZY", po czym podać należy trzy ostatnie cyfry numeru prywatnego telefonu urzędnika, który wystawiał nam świadectwo urodzenia)
  • układ chmur na niebie północno-zachodnim w dniu, w którym obchodziliśmy 18.urodziny, o godzinie 18:18 czasu środkowoeuropejskiego
  • kolor oczu gołębia, który siedział na najbliższym drzewie w chwili, w której po raz pierwszy pocałowaliśmy swoją sympatię
Gdy już zakupimy bilety, a nasz pociąg się spóźnia, władze SEKS-u zadbają o to, aby nikt z pasażerów nie poczuł się głodny ani spragniony. W tym celu powołano nowatorski projekt PKP INTERSYTY (gdzie skrót PKP rozwija się jako Przesympatyczny Kibic Piłkarski, a INTERSYTY oznacza, że kibic będzie najedzony w ten sam sposób, niezależnie od miasta w którym się akurat znajdzie). Zgodnie z projektem INTERSYTY, na każdym dworcu staną tymczasowe punkty największej rosyjskiej sieci piekarni Czosnkow & Orkiszow. Jeśli ktoś nie zna rosyjskiego rynku żywności, warto wspomnieć, że sieć tę założyli ponad dwadzieścia lat temu Wołodimir Czosnkow i Borys Orkiszow, a przez ten czas piekarnicze imperium budowane na zasadzie rusczyzy (metody, która na zachodzie Europy znana jest jako franczyza) rozrosło się do ponad tysiąca placówek w całym kraju. Ich sztandarowe produkty to wymyślone przez jego założycieli słynne wypieki: bagietka Czosnkowa i bułka Orkiszowa. Z pewnością będzie je można dostać na każdym rosyjskim dworcu podczas Mistrzostw Świata. Ponadto, największa rosyjska sieć dyskontów "Bozhya Krowka" uruchomi swoje tymczasowe sklepy na każdym dworcu, a obok podstawowych produktów spożywczych i napojów wyskokowych, będzie tam można zdobyć słynne maskotki owoców i warzyw, popularne nie tylko wśród dzieci podczas zeszłorocznej akcji pod nazwą "Swiezhaky". Na pewno nie zabraknie więc tam takich przytulanek jak seler Siergiej, truskawka Tatiana, ogórek Oleg, czosnek Cyryl i jarmuż Jewgienij.

Wrażenia smakowe i estetyczne będą z pewnością niezapomniane. W końcu jednak nasz pociąg nadjedzie. I tutaj należy pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Natychmiast po wejściu do pociągu należy zgłosić się do konduktora w naszym wagonie, który wyda nam SZOP, czyli Standardowy Zestaw Obowiązkowy Podróżnego. SZOP jest wliczony w cenę biletu i składają się na niego: puchowy koc, dmuchana poduszka, krzesiwo, zapalniczka, czapka-uszanka, onuce, licznik Geigera oraz kubek do samowaru. Wyposażeni w SZOP możemy już udać się w poszukiwaniu naszego miejsca. Trzeba pamiętać, że w rosyjskich wagonach kolejne przedziały nie są numerowane, ale dla ułatwienia są oznaczone pisanymi cyrylicą nazwami miesięcy według kalendarza juliańskiego. Trzeba również pamiętać, że z toalety korzysta się metodą bezkontaktową, ponieważ jedyna w Rosji niezamarznięta toaleta w pociągu znajduje się w wagonie stojącym w Muzeum Kolejnictwa w Wołgogradzie. Nie wolno również zapominać o posiadaniu ważnego biletu na przejazd, przewidziano bowiem surowe kary za jego brak.
- W Rosji nie możemy po prostu wysadzić delikwenta na najbliższej stacji, jak to ma miejsce w wielu krajach świata - stwierdził Iwan Peronow - Przy naszych odległościach i klimacie oznaczałoby to powolną i bolesną śmierć. Na szczęście mamy na podorędziu inny rodzaj kar dla gapowiczów. Przyszedł on do głowy jednemu z naszych współpracowników, który ostatnio spędził kilka miesięcy na stażu w Polsce. Pierwotnie zakładaliśmy, że pasażerowi bez biletu założymy słuchawki i zmusimy do słuchania przez sześć godzin Radia ESKA. Niestety, nasi prawnicy jednoznacznie stwierdzili, że łamałoby to niemal wszystkie elementarne zapisy Konwencji Praw Człowieka, w tym paragrafy dotyczące tortur. Dlatego poprzestaniemy na godzinie z zespołem ENEJ. To i tak będzie doświadczenie, którego delikwent długo nie zapomni.

Znając już podstawowe reguły, można będzie wreszcie rozkoszować się podróżą. Która zapewne potrwa długie godziny, a może i dni, jeśli wybieramy się z Moskwy do Władywostoku lub Chabarowska. Dlatego SEKS przygotował szereg rozrywek, które umilą nam czas spędzony w pociągu i pozwolą nam oderwać się od śledzenia jednostajnego krajobrazu za oknem. W każdym składzie znajdą się specjalne wagony:
  • Restauracyjny. Będzie tam można zjeść prawdziwy obiad, wypić herbatę z samowaru oraz skosztować oficjalnej wódki Mistrzostw Świata, czyli wódki produkowanej przez gorzelnię, której właścicielem jest Witalij Wyborow. Wódka Wyborowa będzie darmowa i będzie przysługiwała każdemu pasażerowi w ilości jeden kieliszek o pojemności 450 ml na każdą godzinę podróży. Za większe spożycie będzie trzeba zapłacić. Kuchnia w wagonie restauracyjnym serwować będzie oficjalne dania "Mundialu" ze znanego nam już menu chefa Adalberta Amarowa ze studia kuchennego "Modesta Ewenement". Oczywiście, ze względu na trudne warunki podróży i problemy z zaopatrzeniem na trasie, należy liczyć się z tym, że nie w każdym pociągu będzie można dostać pełen wachlarz dań chefa Amarowa. Zapewniono nas jednak, że zawsze będzie można liczyć na jedno danie mięsne (będzie to najpopularniejsze z nich, czyli stek wieprzowy z mięsa mielonego), oraz jedno wegetariańskie (najprawdopodobniej kebab z suszonej kapusty pod pierzynką żurawinową). Do każdego dania będzie przysługiwać darmowa próbka LinOleum, czyli rybiego oleju z lina, wyizolowanego niedawno w MIG-29 (29. Moskiewskim Instytucie Genetyki), pod kierownictwem prof. Wadima Chromosomowa.
  • Kinowy. Tutaj będzie można zabić czas podróży, oglądając filmy w telewizorze HajDefiniszyn HiperUltraHD 8K 10G H5N1 o przekątnej ekranu 9 metrów. Niestety, licencje na publiczne wyświetlanie hollywoodzkich hitów na wschód od Uralu są niezwykle drogie, bo liczone w hektolitrach skroplonego gazu, dlatego repertuar w wagonie kinowym będzie raczej skromny. Będzie składał się z jednej propozycji dla dzieci, czyli animacji "Masza i Niedźwiedź" (186 odcinków pierwszego sezonu, oraz 224 odcinki drugiego sezonu, zatem wystarczy na podróż z Sankt Petersburga na Kamczatkę i z powrotem), oraz z jednej propozycji dla dorosłych, czyli maratonu filmów Nikity Michałkowa. Dla osób, które zdecydują się na ten maraton, sole litu będą wydawane przez cyrulika syberyjskiego już po obejrzeniu jednego filmu z cyklu. Każdy, kto obejrzy minimum trzy filmy, dostanie neuroleptyki trzeciej generacji, oraz będzie miał możliwość zrobienia sobie zdjęcia ze spalonym słońcem kierownikiem pociągu.
  • Książkowy. W tym wagonie będą ustawione wygodne sofy oraz regały z książkami. Na półkach nie zabraknie rosyjskich hitów eksportowych - książek Tołstoja, Czechowa i Dostojewskiego. Mogą być problemy z Bułhakowem, Sołżenicynem i Nabokowem. Z pewnością będzie za to "Kapitał". Rozchwytywane powinny być też pozycje Ilii Erenburga, zwłaszcza "Wróciłem z USA". Nowością będą za to niemal wszystkie książki honorowego gościa Mistrzostw Świata, nazywanego już od niedawna oficjalnym pisarzem "Mundialu", czyli Pablo Koalio de Zołzy. Autor przekazał kolejom SEKS aż 271 egzemplarzy swoich książek, wszystkie opatrzone własnoręcznym podpisem, dlatego powinno wystarczyć na wyposażenie wszystkich wagonów książkowych. Znajdą się wśród nich na pewno: "Al Chemik", "Berenika postanawia ujrzeć", "Być jak biegnąca apteka" (wstrząsające wspomnienia autora z okresu jego zmagań z uzależnieniem od narkotyków), czy wreszcie bestsellerowy cykl reportaży z Polski pod tytułem "Na progu sklepu Biedry usiadłem i płakałem". Mówi się nieoficjalnie, że każdy kto wypożyczy jedną z książek Koelio de Zołzy i ani razu nie przyśnie podczas lektury, będzie miał możliwość poprowadzenia lokomotywy pociągu na odcinku co najmniej 40 kilometrów. Przy czym nie ma żadnego ryzyka dla bezpieczeństwa podróżnych, gdyż - jak twierdzą kolejarze - prawdopodobieństwo, że ktoś wygra ten specyficzny konkurs jest mniej więcej takie samo jak szanse na to, że następnym prezydentem Rosji będzie Książę Karol.
  • Rozrywkowo-hazardowy. Tutaj dopiero będzie się działo! Będzie tu można między innymi:
    - zagrać w rosyjską ruletkę (pistoletem na kapiszony)
    - zagrać w pokera metodą Moscow Hold'em
    - zagrać w brydża z Dziadkiem Mrozem
    - posłuchać koncertu zespołu Karmina Barana
    - potrenować strzały piłką do bramki, mając za rywala jednonożnego bandytę
    - wziąć udział w zabawie terenowej pod nazwą "Gra o Tron", która polegać będzie na poszukiwaniu jedynej czynnej toalety w składzie pociągu
    - na konsoli XXX BOX MegaBoombastic StationPlay 3000 zagrać w grę FIFA 2246
    - spróbować sił w nowej rosyjskiej grze, która jeszcze nie ma nazwy; generalnie chodzi o to, że rzuca się strzałkami do okrągłej tarczy, mając założone na głowę czarne wiadro; roboczo nazwano to DART WIADER, ale nie wiadomo czy nazwa się przyjmie
  • Atutem dla podróżnych będzie też sygnał Wi-Fi, dostępny w całym pociągu. Hotspot będzie darmowy jedynie dla pasażerów, korzystających z rosyjskiej aplikacji na smartfony Nukia, którą zaprojektował informatyk Izydor Internetow, a która znana jest na całym świecie jako Przeglądarka Internetowa. Pozostali podróżni zapłacą po 5 rubli za każdy odebrany kilobajt danych.
Dzięki tym udogodnieniom, podróż z pewnością upłynie nam miło i radośnie. Nawet jeśli pociąg złapie drobne opóźnienie. A co w sytuacji, gdy pociąg nie przyjedzie wcale? Iwan Peronow z SEKS-u i na to ma gotową odpowiedź:
- Izwinicie, taku mamy klimat...

13.04.2018 (01:41 czasu moskiewskiego)

PS. Wszystkie wydarzenia, osoby i cytaty są fikcyjne. Ich podobieństwo do wydarzeń, osób i cytatów realnych jest zamierzone, a wręcz pożądane.