Korespondencja zaoczna z Rosji

czwartek, 8 listopada 2018

ospa wieczna

Początek listopada przyniósł niepokojące wieści w zakresie medycyny. W Polsce, w regionie mazowieckim, pojawiło się kilkanaście zachorowań na odrę - groźną chorobę zakaźną. Media zaczęły straszyć epidemią, zwłaszcza w kontekście coraz popularniejszego trendu rezygnacji z obowiązkowych szczepień ochronnych. A czy echa tej sprawy dotarły również do Rosji? Postanowiłem to sprawdzić...

Wczesnym rankiem, w dniu 101. rocznicy wybuchu Rewolucji Październikowej (która - jak sama nazwa wskazuje - rozpoczęła się 7.listopada) dostałem cynk od zaprzyjaźnionego dziennikarza z koncernu medialnego Axel Springer Spaniel. Dostałem od niego również fluor, sód oraz mangan, niemniej jednak najważniejszy był ten cynk. Dzięki niemu dowiedziałem się bowiem, że na Kremlu planowana jest nadzwyczajna narada w związku z ryzykiem epidemii odry. Przy pomocy szalonego francuskiego taksówkarza, pracującego w korporacji taksówkowej Ali Ekspres (założonej w Moskwie przez przedsiębiorczego Araba), udało mi się dotrzeć na miejsce niemal w ostatniej chwili. Narada bowiem właśnie miała się rozpocząć.

Na sali było obecnych zaledwie kilkunastu dziennikarzy. Od nich uzyskałem informację, że obradom przewodniczyć będzie rosyjski Minister Do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych - Kirył Kryzysow. Stąd jego osobisty zespół współpracowników znany jest pod nazwą Brygada Kryzysowa. To, co się potem wydarzyło, zaskoczyło jednak wszystkich. Oprócz Brygady Kryzysowa na miejsce spotkania stawiła się również ponad setka naukowców z największych rosyjskich uczelni, niemal cały gabinet rządowy, a wreszcie sam Prezydent Federacji - Władimir Władimirowicz we własnej osobie!

Po krótkim przedstawieniu problemu, minister oznajmił, że najtęższe umysły Rosji zebrały się, aby wspólnie przedsięwziąć środki w celu nie dopuszczenia do epidemii odry na terenie kraju. Wśród wybitnych medyków pojawili się między innymi:
  • Doktor Hu - wybitny znawca medycyny chińskiej. Sędziwy człowiek, z niejednego woka ryż jadł.
  • Doktor Dziwnoljubow, który w Kubrykowie prowadzi klinikę dla emerytowanych wojskowych.
  • Doktor Pepper z Jekaterynburga, znany ekspert od zaburzeń odżywiania.
  • Doktor Queen, znakomity psychiatra z Sankt Petersburga, specjalizujący się w leczeniu urojeń wielkościowych.
  • Wybitny ortopeda-traumatolog, doktor Siergiej Szczękow, twórca kliniki "Chirurgia Szczękowa" w Sarańsku - stolicy regionu Mordowia
  • Gość z Niemiec - doktor Erich Etker, który leczy cukrzycę typu piątego i szóstego, przy pomocy ultradźwięków.
  • Świetny laryngolog z Tirany - Doktor Alban, którego domeną są zaburzenia słuchu.
  • Emerytowany specjalista z Polski - Doktor Wilczur, niekwestionowany specjalista w leczeniu powikłań po wściekliźnie.
  • Oraz oczywiście najwybitniejsza medyczna osobowość Rosji, najlepszy diagnosta na świecie - doktor Grigorij Domow.
Ponieważ zamknięcie granic nie wchodzi w grę, zebrani naukowcy zaproponowali szereg innych rozwiązań. Przede wszystkim - jak stwierdził Kirył Kryzysow - sprawa przekracza możliwości Ministerstwa Do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych. Dlatego niniejszym powołana zostaje Rosyjska Ogólnokrajowa Komisja Specjalna Anihilująca Niebezpieczne Alergeny (w skrócie: ROKSANA). Na jej czele stanie dyplomowana pielęgniarka - siostra Kara Mazow. Minister zapewnił również, że sytuacja jest pod kontrolą, a Rosjanie są bezpieczni, gdyż medycyna rosyjska stoi na najwyższym światowym poziomie. Czego dowodem może być choćby znany pod każdą szerokością geograficzną, najbardziej skuteczny lek na biegunkę. Produkowany właśnie w Rosji specyfik o nazwie "Bye Kał", zawiera wyciąg z ikry barrakudy pływającej w największym rosyjskim jeziorze. Również rosyjska wirusologia stanęła nieraz na wysokości zadania i na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci wyeliminowała już takie choroby zakaźne jak: gorączka zachodniego Jeniseju, ospa wieczna, ćwierćpasiec, wirusowe zapalenie wątroby typu G, zapalenie mózgu St.Petersburg, sołdatoza (choroba sołdatów), gorączka krwotoczna krymsko-kongijska, juma (czyt. "dżuma"), pierzaste zapalenie mózgu i cholera wie co jeszcze...

Następnie głos zabrała siostra Kara Mazow. Pielęgniarka poinformowała, że nawiązano już współpracę z siecią dyskontów Bozhya Korowka, która w ubiegłym roku przeprowadziła spektakularną akcję, podczas której klienci mogli wymieniać punkty na pluszowe maskotki w kształcie warzyw i owoców. Tym razem, podobna akcja zostanie przeprowadzona w przychodniach lekarskich, aby zwiększyć liczbę dzieci zaszczepionych przeciw chorobom zakaźnym. Każde dziecko, które zgłosi się na szczepienie, otrzyma za darmo jedną pluszową maskotkę - Zdrowiaka - w kształcie newralgicznych organów ludzkiego ciała. Do wyboru będą między innymi: trzustka Tatiana, wątroba Walentyna, serce Siergiej, mózg Misza, nerka Natasza, płuco Pietia, oskrzele Oksana czy dwunastnica Dymitr.

Zaproponowaną akcję przyjęto z dużym uznaniem, ale prawdziwe owacje wybuchły dopiero, gdy głos zabrał Władimir Władimirowicz. Prezydent stwierdził, że w kraju o tak wielkich tradycjach militarystycznych, nie można wszystkiego pozostawiać nauce. Dlatego zaproponował on, aby w każdej wiosce przygranicznej utworzyć specjalne Drużyny Bakteriobójcze, na wzór Brygad Zwalczających Stonkę Ziemniaczaną, które sprawdziły się w nie tak odległych czasach. Zadaniem nowo powołanych drużyn będzie nie dopuszczenie do przedostania się zakaźnych drobnoustrojów na teren Federacji Rosyjskiej, a w szczególności - ponieważ chodzi o odrę - zabezpieczenie rzek. Każda taka drużyna (w skrócie: DrużBa) ma zostać powołana przez okręgowy Związek Wędkarski i składać się będzie co najmniej z czterech osób. W skład DrużBy wejdą zatem następujące osoby:
- podbierakowy - którego zadaniem będzie wyławianie wody z rzeki, przy użyciu specjalnego sita (dostarczonego przez Ministerstwo Infrastruktury), którego oczka będą przepuszczać wodę, ale nie przepuszczą śmiertelnych wirusów
- oceniający - jego rolą będzie porównywanie przez lupę wyłowionego wirusa ze wzorcem wirusa odry, dostarczonym Drużynie przez ROKSANĘ na tablicach biało-czarnych w formacie nie mniejszym niż 18 x 24 cm
- ubijakowy - po stwierdzeniu zgodności wyłowionego wirusa z wirusem wzorcowym, ubijakowy będzie miał za zadanie tłuc ów wirus specjalną pałką (dostarczoną Drużynie przez Stowarzyszenie Honorowych Kibiców Klubu Lokomotiw Moskwa), aż do stwierdzenia ustania czynności życiowych u wirusa.

Na pytanie jednego z dziennikarzy, jak stwierdzić ustanie funkcji życiowych u wirusa, który jest de facto ani żywy, ani martwy, Prezydent odparł wymijająco, że prace nad tym jeszcze trwają, ale jeśli nie da się doprowadzić tą metodą wirusa do śmierci, to celem ubijania będzie przynajmniej pozbawienie go zjadliwości i zdolności kombinacji, rekombinacji oraz mutacji i permutacji.

Kolejne pytanie również zasiało wątpliwości, czy Drużyny będą aby zdolne przecedzić każdy centymetr sześcienny wody tak, że żaden wirus się nie prześlizgnie... Na to Prezydent odpowiedział, że mołodcy z pewnością nie zawiodą, oraz przypomniał, że przy niedawnej epidemii ptasiej grypy wystarczyło ustawić na rosyjskiej granicy, co sto metrów, strzelców z fuzjami, którzy mieli za zadanie strącić każdego ptaka, który miał zamiar wlecieć na terytorium Federacji. Operacja udała się w pełni! Wprawdzie mołodcy nie zestrzelili ani jednego ptaka, ponieważ dla rozgrzania organizmu raczyli się 96-procentowym spirytusem (i widzieli wtedy chmary, o jakich Hitchcockowi się nie śniło, dlatego nie wiedzieli w którego ptaka celować), ale nie miało to znaczenia, bo akcję zorganizowano późną jesienią, gdy wszystkie migrujące ptaki z Rosji już dawno wyleciały do cieplejszych rejonów świata.

Dalsze obrady Brygady Kryzysowa i ROKSANY przebiegały w znacznie bardziej rozluźnionej atmosferze, ponieważ słynny gorzelnik Witalij Wyborow dostarczył na salę 46 litrów swojej okowity pierwszego gatunku. Zanim więc wódka Wyborowa zaczęła krążyć wśród uczestników spotkania, opuściłem salę, gdyż miałem zaplanowane tego dnia jeszcze jedno spotkanie. Spiesząc na nie, na rogu Wojskiego i Prospektu Moskwicza wpadłem na człowieka w długim czarnym płaszczu. Dopiero po chwili poznałem, że był to słynny pisarz Pablo Koalio de Zołza. Byłem pewny, że już dawno temu opuścił Rosję, tym większe było moje zdziwienie tym nieoczekiwanym spotkaniem. Koalio wyjaśnił mi, że jednak pozostał w Moskwie, bo stolica Rosji - pełna literatów i literatek - pozytywnie natchnęła go do napisania kontynuacji swojej debiutanckiej powieści "Al Chemik". Nowa książka, pod roboczym tytułem "Miś i Małgorzata", ma być gotowa wiosną. Pablo Koalio de Zołza to jednak przede wszystkim człowiek o niezwykłej empatii, dlatego mimo pośpiechu nie omieszkał zapytać mnie o to, czym się teraz zajmuję.
- Ach, epidemia odry... Słyszałem, słyszałem... - zasępił się, usłyszawszy moje wyjaśnienia - Cóż, każda choroba jest niczym szpetny kąkol na niewinnym łanie zboża ludzkiego istnienia. Ale zdradzę ci, przyjacielu, tajemnicę Wszechświata. Otóż, każdy kto jest chory - ten nie jest zdrowy. Kto jednak nie jest zdrowy, może zostać uzdrowiony. Natomiast kto nie jest chory - ten nie może zostać uzdrowiony, ponieważ już jest zdrowy.
- Ależ to myśl głęboka niczym Wołga pod Niżnym Nowgorodem! - wykrzyknąłem z przejęciem, a potem pożegnałem Mistrza i udałem się w okolice stacji metra Kurskaja. Tam, w suterenie odrapanej kamienicy, oczekiwał mnie mój rozmówca - doktor Jerzy Wilga.

Doktor Jerzy Wilga jest emerytowanym inżynierem podwodnych pułapek na bobry. Kilka lat temu zasłynął jednak wydaniem dwóch części książki pt. "Ukryte Tilapie", w których wnikliwie demaskuje medyczne mity, tajemnice zdrowia i sekretne powiązania międzynarodowych stowarzyszeń. Zdaniem doktora Wilgi żadne lekarstwa nie są człowiekowi potrzebne, ponieważ natura wyposażyła świat w panaceum na wszystko, a tym cudownym lekiem jest olej z wątroby ryby znanej nam właśnie pod nazwą tilapia. Inżynier odkrył ten zadziwiający fakt, gdy pewnego dnia nurkował, konserwując pułapkę na bobry. W pewnej chwili ugryzł go 40-kilogramowy karp, a śmiertelną ranę zasklepiła właśnie przepływająca w pobliżu tilapia. Od tej pory doktor Wilga propaguje swoje odkrycia pod każdą szerokością geograficzną, a jego pracę docenił nawet David Igrecke - aktualnie najwybitniejszy demaskator światowych spisków.

- Co pan robi w Rosji? - zacząłem rozmowę z doktorem Wilgą - Dlaczego nie działa pan w Polsce?
- Musiałem uciekać z ojczyzny! - zdenerwował się pan Jerzy - Moje odkrycia są niewygodne nie tylko dla mafii medycznych, ale też dla aparatu państwa. Nasłano na mnie CBA, CBŚ, Sanepid, GIS, GUS, Polskie Towarzystwo Biblioteczne oraz Stowarzyszenie Księgowych w Polsce.
- A co pan sądzi o tej epidemii odry, o której teraz jest głośno?
- To jawny skandal! Nie ma żadnej epidemii, a odra jest chorobą, z którą łatwo można sobie poradzić przy użyciu terapii naturalnych. 
- Czyli jakich?
- Przede wszystkim tilapia. W każdej postaci i w nieograniczonych ilościach. Do tego wlewy dotętnicze z witaminy R, w stężeniu 170 ml na minimol, powtarzane minimum trzy razy dziennie. Jako suplement diety zalecam pesto ze smażonych włókien kokosowych oraz napar z suszonych liści krokosza balwierskiego.
- A szczepienia ochronne? Szczepić czy nie? - dociekałem
- Absolutnie nie! - wykrzyknął Jerzy Wilga - Czy pan wie, panie redaktorze, że szczepienia to największy spisek w historii istnienia tego świata?! Szczepienia wywołują ałtyzm, czyli nieuleczalną chorobę, która wywodzi się z gór Ałtaj, w południowej Rosji, na granicy z Chinami i Kazachstanem. W jej wyniku ciało zaczyna porastać gęste białe futro, aż chory przestaje być w ogóle podobny do człowieka. Szczepienia specjalnie są promowane na świecie, aby ludzi chorych na ałtyzm przybywało, ponieważ wtedy możliwe będzie ukrycie prawdy o istnieniu tajemniczego człowieka śniegu, znanego jako Yeti, który właśnie w górach Ałtaj żył od pokoleń.
- A jaka jest ta prawda?
- Ostatnie osobniki człowieków śniegu Yeti zostały schwytane przez doborowe oddziały rosyjskie, zamknięte w fabryce ukrytej w górach i zmuszone tam do niewolniczej pracy przy produkcji zamków do drzwi, zamków szyfrowych i okuć budowlanych.
- Ale dlaczego zachodnie państwa miałyby uczestniczyć w zatajaniu prawdy o jakiejś rosyjskiej fabryce gdzieś w górach?
- Ponieważ to wszystko jest ze sobą powiązane! Cały świat jest opleciony siecią wzajemnych zależności i wpływów, a pieczę nad tym sprawują tajne organizacje, o których istnieniu wie zaledwie kilka osób, a które kontrolują poczynania wszystkich najważniejszych światowych przywódców.
- Jakie to organizacje?
- Wszystko co wiem, to niepotwierdzone informacje. Ale wiele wskazuje na to, że są to m.in. Achromatydzi, Stowarzyszenie Obrazkowa Góra, węgierski bankier George Rosor, New World Medal i Masłoneria. A nad wszystkim czuwa żyrafa.

- Żyrafa?!
- Tak, Żyrafa Rotschilda.

Napełniony tak niepokojącą wiedzą, opuściłem kryjówkę doktora Wilgi i udałem się w kierunku mojego hotelu. Po drodze usłyszałem jakieś krzyki. Zajrzałem na podwórko pomiędzy starymi kamienicami. A tam rozpoznałem Iwana Muminina, kiedyś mieszkańca Soczi, którego spotkałem przy okazji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w tym mieście. Potem dowiedziałem się, że został zmuszony do emigracji do Moskwy, ponieważ życie w Soczi stało się do zniesienia, odkąd z gór zeszły głodne niedźwiedzie, którym zabrakło w okolicy czosnku niedźwiedziego, i opanowały miasto. Teraz Iwan Muminin wymachiwał portretem Władimira Władimirowicza, a wokół zgromadziła się grupka sąsiadów.
- Przed wyruszeniem nad rzekę należy zebrać drużynę! - krzyknął Iwan Muminin
- Masz mój podbierak! - zapewnił Ara Gornow
- I mój wzrok! - dodał Legolasow
- I moją pałkę! - przyrzekł Gimlow

Od razu zorientowałem się, że Iwan Muminin tworzy DrużBę, aby ochronić swój kraj przed nadpływającą odrą. Nawet rozdzielił już role w drużynie: Ara Gornow będzie podbierakowym, Legolasow - oceniającym, a krępy, korpulentny sąsiad Gimlow, zwany przez kolegów "krasnoludem" - zostanie ubijakowym. Tak wyposażeni Moskwicze ruszyli w kierunku rzeki, śpiewając swój hymn:
"Płynie płynie Oka, jak Wisła głęboka, jak Dunaj szeroka. Płynie płynie Wołga tak jak Odra rwąca, jak odra trująca".

Zrozumiałem, że Rosja jest w dobrych rękach.

8.11.2018 (13:39 czasu moskiewskiego)