Korespondencja zaoczna z Rosji

wtorek, 9 sierpnia 2022

cukier albo psikus

Aby zminimalizować negatywne skutki wynikające z braku surowców, co ma przyczynę w wojnie za wschodnią granicą, czołowi europejscy politycy postanowili właśnie utworzyć EUROPEJSKĄ WSPÓLNOTĘ WĘGLA i CUKRU.

Traktat założycielski podpisano 2. sierpnia (bo 2.08 to tak jakby 1.04 razy dwa) w miejscowości Węgliniec na Dolnym Śląsku, przy granicy polsko-niemieckiej. 
 
Wśród sygnatariuszy dokumentu znalazły się tak prominentne postacie jak:
- Andrzej Kobza - prezydent Polski
- Theresa November - była premier Wielkiej Brytanii
- Mario Narcotykhi - premier Włoch
- Nicolas Ser Kozi - były prezydent Francji
- Helmut Kraut - były kanclerz Niemiec
- Hanna Sarin - premier Finlandii
- Czerep Doberman - prezydent Turcji
A biznesowym doświadczeniem służyli: Ronald Tramp (były prezydent USA) oraz Shibainu Otoszuya (aktualny premier Japonii).
 
W przerwie uroczystości odbyła się część nieoficjalna. Przemawiał gość honorowy: Mark Zuckerberg, a z mini recitalem wystąpiła Roksana Węgiel. Wraz z zespołem Sugababes brawurowo wykonała przeboje "Sugar Baby Love" i "Let Me Be Your Sugar Daddy".
 
Następnie ogłoszono regulacje zgromadzonym dziennikarzom.
Zgodnie z założeniami Traktatu EWWiC, poszczególne grupy i kategorie społeczne otrzymają odpowiedni dla swoich potrzeb rodzaj wsparcia.
 
Paragraf 1. WĘGIEL.
- filozofowie otrzymają WĘGIEL KAMIENNY
- osoby mieszkające w regionach, w których na stałe bytują populacje niedźwiedzi, otrzymają WĘGIEL BRUNATNY
- pracownicy służby zdrowia otrzymają WĘGIEL LECZNICZY
- wegetarianie otrzymają GROSZEK, a weganie - EKOGROSZEK
- bywalcy siłowni otrzymają KOKS
- właściciele kotów otrzymają MIAŁ
- fani Festiwalu Eurowizji otrzymają ORZECH
- kolarze amatorzy otrzymają PELLET
- ekolodzy otrzymają WĘGIEL DRZEWNY
- matematycy otrzymają GRAFIT
- miłośnicy teatru otrzymają ANTRACYT
 
Paragraf 2. CUKIER.
- osoby bez formalnego wykształcenia otrzymają CUKIER PROSTY
- amatorzy origami otrzymają CUKIER ZŁOŻONY
- fryzjerzy i styliści włosów otrzymają CUKIER ŻELUJĄCY
- pracownicy stacji benzynowych otrzymają CUKIER RAFINOWANY
- hazardziści i bywalcy kasyn otrzymają CUKIER W KOSTKACH
- rasiści otrzymają CUKIER BIAŁY
- osoby z udokumentowanym pochodzeniem szlacheckim otrzymają CUKIER KRYSZTAŁ
- właściciele stawów i oczek wodnych otrzymają CUKIER TRZCINOWY
- wielbiciele margaryny otrzymają CUKIER PALMOWY
- troglodyci otrzymają CUKIER BURACZANY
- hodowcy ptactwa domowego, ze szczególnym uwzględnieniem kur, otrzymają CUKIER KOKOSOWY
- filolodzy i językoznawcy otrzymają CUKIER INWERTOWANY
- turyści, którzy w minionych trzech latach odwiedzili Egipt, Tunezję lub Maroko otrzymają SACHAROZĘ
- kawalerowie otrzymają MALTOZĘ
- matki karmiące piersią otrzymają LAKTOZĘ
- chorzy na nieżyt nosa otrzymają GLUKOZĘ
 

 

czwartek, 11 lutego 2021

droga na szczyt

Ostatnie sukcesy wspinaczkowe tybetańskich Szerpów odbiły się szerokim echem w świecie i były szeroko komentowane nie tylko przez himalaistów, ale też wzbudziły ogromne emocje wśród laików. Nie brakowało głosów, że pierwsze zimowe wejście na ostatni niezdobyty dotąd szczyt K2 jest zarazem końcem himalaizmu. Jeśli coś jest popularne i budzi emocje, Rosja natychmiast pragnie być w tej dziedzinie potentatem. Czy tak będzie i w tym przypadku? Czy może jednak się spóźniła? Wiele wskazuje, że bliżej prawdy jest ta pierwsza teza...

Już bowiem w niecałe trzy tygodnie po pierwszym zimowym zdobyciu szczytu K2 przez Szerpów, w Rosji zwołano wielki kongres pod anglojęzyczną nazwą "Hi! Malaje". Wydarzenie odbyło się w nowo powstałej sali konferencyjnej w Wyżnym Nowgorodzie i cieszyło się olbrzymim zainteresowaniem. Tak dużym, że z każdej redakcji telewizyjnej czy prasowej mogła wziąć w nim udział zaledwie jedna osoba. Z koncernu medialnego Axel Springer Spaniel wydelegowany był George Everest - szef działu sportów ekstremalnych, ale w międzyczasie w Polsce wybuchły protesty przeciw podatkowi od reklam w mediach i Everest uznał, że ta tematyka znacznie bardziej nadaje się do opisania przez jego dział. A ponieważ jego zastępczyni - znawczyni kultur azjatyckich i myśliwa - Kaczen Dżonga złamała nogę podczas polowania na kaczki w pięciu smakach, w ten sposób ja wskoczyłem na wolne miejsce w delegacji na kongres "Hi! Malaje".

Centrum konferencyjne w Wyżnym Nowgorodzie działało w najwyższym możliwym reżimie sanitarnym; zabronione zostało nawet palenie wyrobów tytoniowych oraz papierosów elektronicznych i papierosów psychofizycznych, o czym przypominały ustawione na każdym kroku tabliczki w różnych językach. Przy wejściu C, z którego korzystałem, znajdowała się akurat tabliczka w języku czeskim, z napisem "NE PAL".

Oprócz bezpieczeństwa sanitarnego, zapewniono również ochronę na najwyższym poziomie, albowiem na kongres zjechali znamienici goście, na czele z Prezydentem Rosji. Władimir Władimirowicz Włóż, oprócz tego, że był gościem honorowym wydarzenia, objął też kongres swoim patronatem. Nie mogło zatem zabraknąć głów państw sympatyzujących z rosyjskim przywódcą. Pojawił się prezydent Turcji Czerep Doberman, premier Japonii - Szibainu Otoszuya, były już prezydent USA - Ronald Tramp, oraz uznany w świecie amator białego szaleństwa - prezydent Polski Andrzej Kobza.

Prawdziwymi gośćmi honorowymi byli jednak wybitni wspinacze i himalaiści, ludzie zawodowo związani z dziedziną, której dotyczył kongres, autorzy wiekopomnych osiągnięć. Nie sposób wymienić wszystkich, którzy zasiedli na krzesłach sali w Wyżnym Nowgorodzie, ale wypada wspomnieć choćby o kilku najważniejszych. Wśród nich wyróżnia się przede wszystkim wybitna rosyjska himalaistka Anna Purna, zdobywczyni Korony Himalajów, Diademu Kordylierów, Berła Alp, Tronu Tatr i Tiary Uralu. Wraz z nią przybyła jej przyrodnia siostra - Nanga Parbat, którą łączy z Anną Purną fakt posiadania wspólnej matki, a była nią Czomo Lungma, nieślubna córka chińskiej żołnierki Manul i angielskiego rezydenta, który spędził siedem lat w Tybecie.

Obok sióstr z Rosji, obecni byli goście z innych krajów. Przede wszystkim najsłynniejszy wspinacz z Kenii - pan Kilim Anjaro, pierwszy czarnoskóry zdobywca szczytów: M1, K2, E0, H5N1 oraz K9 (ten ostatni zdobył wraz ze swoim psem). Był również zapalony himalaista z Jamajki - Szisza Pangma, który nie rozstawał się ze swoją fajką (chociaż nie wolno mu było jej używać). Z Polski przybył uznany taternik - Aleksander Tygrysow, słynący z bujnej czupryny, z kolei z Kazachstanu Denis Obróbko, znany w środowisku jako "Denis Rozrabiaka", ale on obraził się i wyszedł przed końcem. Pojawiło się również inne słynne rodzeństwo - bracia Gasher i Masher Broom z Irlandii Południowej, lepiej znani jako Bracia Strach. Gasher Broom swego czasu zdobył szczyt Lhotse, wchodząc nań z gaśnicą, ponieważ w bazie pomylił ją z butlą tlenową. Z kolei Masher Broom wdrapał się kiedyś na K2, a następnie zjechał z tego szczytu na miotle.
Z wybitnych gości warto jeszcze wspomnieć amerykańską modelkę i himalaistkę Olivię Newton-Thong, która od wielu lat wspina się wraz ze swoim partnerem, którym jest znany alpinista i fotografik z Włoch - Johntra Volta. Ten osobliwy duet słynie z wielu elektryzujących projektów, a jednym z nich jest seria odważnych zdjęć, które Volta wykonuje swojej partnerce na bardzo dużych wysokościach. Olivia Newton-Thong trafiła w ten sposób do księgi rekordów Guinessa jako pierwsza kobieta, która pozowała w samych stringach na wysokości powyżej 8 tysięcy metrów nad poziomem morza.

Po oficjalnych powitaniach i przemówieniach zaproszonych gości, rosyjski minister sportu Aleksiej Kalistenik ogłosił powołanie do życia zupełnie nowej organizacji, która będzie miała za zadanie wynieść rosyjski himalaizm na światowe wyżyny. Organizacja będzie nosić nazwę Wspinaczkowe I Himalaistyczne Autonomiczne Jednorodne Stowarzyszenie Terenów Europejsko-Rosyjskich (w skrócie WIHAJSTER), a na jej czele stanie sama Anna Purna.

Minister ogłosił również otwarcie szeregu nowych konkurencji, polegających na zdobywaniu najwyższych szczytów świata pod szczególnymi zasadami. Będzie więc zdobywanie szczytu na czas, na dochodzenie, drużynowo, indywidualnie w sztafecie oraz ze startu zatrzymanego. Będą konkurencje w systemie pucharowym, które polegać będą na wypiciu na szczycie określonej liczby pucharów wypełnionych napojem wysokoprocentowym (w końcu to himalaiści, niskoprocentowym raczą się nurkowie) oraz odnalezieniu w tym stanie drogi powrotnej. Będzie wspinaczka na bardzo stromej ścianie rozgrywana zgodnie z zasadą "przegrywający odpada", która z jakiegoś powodu nosi również potoczną nazwę "nagła śmierć". Będzie wreszcie wspinanie się z tlenem i bez tlenu, z azotem i bez azotu, z helem i bez helu, oraz z neonem i bez neonu. W przypadku konkurencji "z neonem", każda rosyjska ekipa będzie więc mogła na zdobytym szczycie, oprócz rosyjskiej flagi i portretu Władimira Władimirowicza Włóża, pozostawić również neon, o wymiarach nie większych niż 160 na 320 centymetrów (chyba, że chodzi o ośmiotysięcznik, wtedy wymiary te można zwiększyć o 11,6 %) i o natężeniu oświetlenia maksymalnie 1200 luksów (w zimie 1500 luksów).

Głównym celem organizacji WIHAJSTER będzie jednak wdrażanie w życie najnowszych osiągnięć nauki i techniki oraz korzystanie ze wszechstronnej wiedzy w celu poprawy wydolności rosyjskich himalaistów, aby mogli oni zdominować wszystkie wyżej wymienione konkurencje. Poczyniono już szereg kroków w celu realizacji tych wytycznych.

  • Zapleczem medycznym zajmą się chilijska zielarka Aconca Gua i szwajcarska znachorka Mother Horn, które posiadają niekwestionowane sukcesy w leczeniu choroby wysokościowej i śnieżnej ślepoty przy pomocy kozieradki i kocimiętki. 
  • Wsparcie psychologiczne zapewni rewolucyjna dziedzina wiedzy - akmeologia stosowana, która od kilku lat jest z powodzeniem wykładana na wielu uczelniach w Rosji, na Łotwie, na Białorusi i na Ukrainie, a swego czasu także w Polsce.
  • Specjalne wysokogórskie kombinezony, mogące wytrzymać mróz do minus 80 stopni Kelvina i ciśnienie do wartości 18 atmosfer, zaprojektują i uszyją słynni włoscy projektanci mody - bracia Giorgio i Emporio Armani
  • Wysokokaloryczne pożywienie zapewni duet rosyjskich piekarzy i cukierników: Wołodimir Czosnkow i Borys Orkiszow. Liofilizowana bagietka Czosnkowa i sproszkowana, tarta bułka Orkiszowa to pierwsze produkty, które wejdą do masowej produkcji.
  • Propagandowy film o heroicznej walce rosyjskich wspinaczy na dachu świata nakręci polski reżyser, laureat Oscara i Złotej - za przeproszeniem - Kaczki, Gaweł Gawlikowski. Swój udział w filmie potwierdził już najsłynniejszy rosyjski aktor: Iwan McGregor.
  • Również Polak napisze propagandowe dzieło literackie, powieść-górę o rosyjskich himalaistach oraz ich zmaganiach z przeciwnościami losu. Będzie to Remigiusz Upał, prywatnie wielki pasjonat gór i wspinaczki, a podejmie się tego zadania w przerwie pomiędzy tworzeniem swojej trzysta czterdziestej szóstej i trzysta czterdziestej siódmej książki. Współautorką powieści (jako ekspertka od lin i uprzęży) zostanie autorka wielu poczytnych kryminałów, do niedawna związana z Remigiuszem, Katarzyna Związana.
  • Oprogramowanie informatyczne dla środków łączności, niezawodne w ekstremalnych, wysokogórskich warunkach, dostarczy korporacja PENIS z Sankt Petersburga (której nazwę rozwija się jako: Petersburska Elita Nowoczesnych Inicjatyw Sieciowych).
  • Wreszcie firma Kaukaskie Interdyscyplinarne Technologie (w skrócie KIT) z Krasnodaru, zajmie się opracowaniem specjalistycznych urządzeń, które ułatwią wspinaczom walkę z przeciwnościami losu na dużych wysokościach.

Zanim doszło do prezentacji pierwszych osiągnięć firmy KIT, ogłoszono 45-minutową przerwę. Ze względu na reżim sanitarny nie można było opuścić terenu centrum konferencyjnego, a wszystkich wejść i bram pilnowali bramini. W zamian za to zadbano jednak, żeby w środku nie zabrakło żadnych atrakcji. Można było pójść na obiad, gdzie podawano takie rarytasy jak stek wieprzowy z mięsa mielonego, zupę uchę z uchatki kalifornijskiej, cacciatore z kaczki i foccacię z foki. Można było obejrzeć promocję wyrobów firmy Yeti, wśród których były zamki do drzwi, zamki szyfrowe i okucia budowlane, a firma ta ma od lat niezmienną renomę, jako że wszystkie wyroby są ręcznie robione, a do produkcji w swojej fabryce firma wykorzystuje tajemniczych człowieków śniegu i ich legendarną siłę. Można było przetestować na własnej skórze odzież z wełny lam, a nawet pogłaskać prawdziwe lamy, które przyprowadzili lamowie. Przybyły z Polski Mnich zachwalał akcesoria wspinaczkowe własnej produkcji, przydatne zwłaszcza przy przewieszeniu podczas trawersowania stromej zerwy o dużej ekspozycji i niewielkiej deniwelacji. Można było wreszcie zabawić się, grając w grę towarzyską "Jaki to jak?" albo rozerwać się przy muzyce polskiej, komunistycznej kapeli góralskiej Czerwone Wierchy.

Po przerwie, na mównicy pojawił się szef firmy KIT - Ewaryst Kat, który na oficjalnych dokumentach firmowych zawsze podpisuje się identycznie: nazwą firmy, inicjałem imienia i pełnym nazwiskiem, co tworzy osobliwy skrót: KIT E.KAT.

- Oto najnowsze dzieło mojego zespołu - zapowiedział prezes Kat - Przełomowy wynalazek, który wkrótce ułatwi życie tysiącom wspinaczy na całym świecie, a już od przyszłego miesiąca wyposażeni zostaną w niego rosyjscy himalaiści. Wynalazek, opracowany we współpracy z Anną Purną i dziesiątkami ekspertów z całej Rosji. Przed Państwem: Kaukaski Uniwersalny Naramiennik Grzbietowy - Fantastyczne Urządzenie! Wynalazek ten spopularyzujemy pod skrótową nazwą KUNG-FU. A oto jego niezliczone zalety...

W tym momencie Ewaryst Kat zaczął wymieniać wszystkie funkcje KUNG-FU. Dowiedzieliśmy się, że urządzenie to jest ultralekkie, a dzięki systemom hydraulicznym i żyroskopom również jego zawartość waży mniej niż się wydaje, co znacznie ułatwia życie himalaistom.
W skład wyposażenia KUNG-FU wchodzą następujące elementy, niezbędne podczas wysokogórskiej wspinaczki:
- raki - wysokokaloryczny i wysokobiałkowy posiłek, łatwy do odgrzania w trudnych warunkach, na przykład w manierce czy blaszanym rondlu i zapewniający optymalną porcję energii
- raczki - karmelowe cukierki w paski, będące idealną przekąską w drodze na szczyt
- czekan - przyrząd ratujący życie w trudnych sytuacjach, jest to swoista laska, która po naciśnięciu przycisku wystrzeliwuje snop czerwonych iskier oraz emituje przeraźliwy sygnał głosowy, który pozwala poinformować himalaistę idącego przed nami, że mamy zadyszkę i żeby na nas zaczekał
- karabińczyk - poręczna broń gładkolufowa, zmniejszona wersja popularnego karabinu AK-47 Kałasznikow, zapewniająca obronę przed człowiekami śniegu, niedźwiedziami himalajskimi i innymi zagrożeniami w wysokich górach. Jednocześnie bezpieczna, gdyż wystrzał z niej nie wywołuje lawiny.
- śruby - do zespolenia złamanych kości, gdyż wypadki w górach są nieuniknione.
- haki - samoprzylepne wieszaki utrzymujące na większości powierzchni takich jak skała, śnieg, lód ciężar do trzech kilogramów przez około 40-50 minut, co pozwala powiesić na nich odzież wierzchnią podczas różnych aktywności w przerwie wspinania, na przykład w czasie załatwiania potrzeb fizjologicznych
- liny - ryby morskie, dostarczające minimalnego dziennego zapotrzebowania na kwasy Omega-3, Alfa-6 i Gamma-48
- karako-rum - kolejny wynalazek ratujący życie. Napój na bazie alkoholu, produkowany przy użyciu mleka młodych rysiów stepowych, czyli karakali - idealnie rozgrzewa w bardzo niskich temperaturach.
- magnezja - specjalny proszek, odporny na bardzo niskie temperatury i wilgotność; po rozpuszczeniu we wrzącej wodzie tworzy wysokooktanowy, izotoniczny roztwór magnezu, pozwalający w błyskawiczny sposób uzupełnić braki tego składnika mineralnego w organizmie.
- KASK, czyli Kaukaski Autonomiczny System Komunikacji. Bezprzewodowa słuchawka z wbudowanym mikrofonem, wykorzystująca do transmisji danych zamiast sieci internetowej wysokogórskie prądy wstępujące. Zatknięta w uchu pozwala na błyskawiczną komunikację z pozostałymi członkami wyprawy, a mikrofon pozwala na przekaz głosu o natężeniu do 140 decybeli, co da możliwość przekrzyczenia nawet burzy śnieżnej. KASK najoptymalniej działa z oprogramowaniem PENIS-a.

W kolejnej przerwie, przechadzałem się w kuluarach centrum konferencyjnego. Nagle natknąłem się na znajomą twarz.
- Toż to pan Pablo Koalio de Zołza, słynny pisarz! - zdumiałem się
- Zaiste, mój drogi przyjacielu, to ja we własnej osobie - odpowiedział Koalio de Zołza - Od zawsze fascynowało mnie pokonywanie przez ludzi własnych słabości, mozolne pięcie się w drodze na szczyty, które pozwala odnaleźć i utrwalić swoje wewnętrzne światło. Nie ma nic piękniejszego!
- Ależ mistrzu
- zdziwiłem się - przecież to bardzo niebezpieczna aktywność. Góry pochłonęły już tak wiele ofiar...
- Cóż, mój przyjacielu - zadumał się pisarz - Droga do doskonałości wymaga poświęceń i czasami płaci się za nią najwyższą cenę. Jeśli czytałeś moją ostatnią książkę, "Na progu sklepu Biedry usiadłem i płakałem", pamiętasz pewnie, że opisuję tam pewną anegdotę. Otóż podczas podróży po Polsce, w miejscowości Zakopane, spotkałem fascynującego człowieka. Rozmawialiśmy o pięknie gór, ale też o ludziach przekraczających swoje ograniczenia, aby to piękno podziwiać. I w pewnej chwili, spojrzał on na tłumy ciągnące w kierunku górskich szlaków, zamyślił się i rzekł: "Każdy przewodnik to panu powie: przy takich ilościach, straty muszą być..."

10.02.2021 (23:17 czasu moskiewskiego)

sobota, 12 września 2020

ale kino!

Zapadał wrześniowy wieczór nad południowymi dzielnicami Moskwy. Krwistoczerwone promienie zachodzącego słońca już dawno ustąpiły miejsca ponurej szarości, a ulice powoli pustoszały. Nagle jednak, niemal znikąd, pojawiła się na Prospekcie Michałkowa kawalkada ciemnych samochodów. W jej centrum znajdowała się opancerzona półciężarówka na tablicach rejestracyjnych, których próżno szukać w jakimkolwiek wykazie czy rejestrze. Pasażerowie tego pojazdu ubrani od stóp do głów na czarno, skrywający oczy za ciemnymi ray-banami, wyposażeni byli w broń automatyczną, która w Stanach Zjednoczonych jest dopiero w fazie testów, a próba zapytania ich o cokolwiek zapewne spotkałaby się z reakcją, przy której namiętny pocałunek Dementora lub kopnięcie w piszczel Czarnoksiężnika z Angmaru są przednią rozrywką na niedzielne popołudnie.
Kolumna tajemniczych samochodów przejechała dostojnie przez bramę prowadzącą do neoklasycystycznego gmachu, w którym mieści się siedziba Rosyjskiego Instytutu Filmów Fabularnych (w skrócie RIFF) i uformowała na dziedzińcu kształt pięcioramiennej gwiazdy. Dopiero po kilku minutach od zatrzymania się, z półciężarówki w otoczeniu uzbrojonych ochroniarzy wysiadł Prezydent Federacji Rosyjskiej we własnej osobie - Władimir Władimirowicz Włóż. Szybkim krokiem udał się do budynku, gdzie oczekiwali już na niego wszyscy członkowie RIFF, z prezesem Michaiłem Montażowem na czele.

Dalszy przebieg zdarzeń znamy dzięki ogrodnikowi zatrudnionemu w RIFF na umowę-koszenie, który podsłuchał przez okno rozmowę Prezydenta z władzami Instytutu oraz nagrał ją na dyktafon, a potem sprzedał całość do mediów. Nagranie to, znane odtąd jako "taśma Montażowa", osiągnęło zawrotne ceny na rynku rosyjskich tabloidów. I z niego dowiedzieliśmy się jak Władimir Władimirowicz ubolewał, że mimo iż Rosja jest światowym mocarstwem w wielu dziedzinach, gdy chodzi o sztukę filmową świat kojarzy ją właściwie tylko z kreskówką "Masza i Niedźwiedź". Tak dłużej być nie może! - miał oświadczyć Prezydent, podkreślając, że rosyjskie tradycje kinematograficzne są bogate, a kraj jest pełen utalentowanych twórców. Poza tym, to właśnie w Rosji wynaleziono przecież Czerwony Dywan, dlatego fakt pozostawania Rosji w tyle, gdy chodzi właśnie o nowoczesną sztukę filmową, jest szczególnym policzkiem dla Rosyjskiej Dumy oraz dla rosyjskiej dumy. A ponieważ gdy chodzi o honor środki finansowe w Rosji nie grają roli, z kolejnej limuzyny wysiadł Andriej Rublow - prezydent Rosyjskiego Autonomicznego Banku Udzielającego Nieoprocentowanych Ekonomicznych Kredytów (w skrócie RABUNEK) i wręczył Michaiłowi Montażowowi skórzaną walizkę pełną rubli o najwyższych nominałach. Na tym wizyta oficjeli się zakończyła.


Motywacja musiała być wyjątkowa, albowiem już tydzień później RIFF zwołał specjalną konferencję prasową, aby zaprezentować efekty swojej pracy nad poprawą wizerunku kinematografii rosyjskiej. Dzięki wejściówce otrzymanej od kolegi z koncernu medialnego Axel Springer Spaniel, mogłem osobiście uczestniczyć w tej konferencji, aczkolwiek przydzielono mi miejsce z nie najlepszą widocznością, bez możliwości zadawania pytań, a na pakiet konferencyjny składał się jedynie kieliszek wódki Witalija Wyborowa, bagietka Wołodimira Czosnkowa oraz ogórek z trzeciego kiszenia.

Prezes RIFF-u Michaił Montażow uroczyście powitał przybyłych, a następnie bezzwłocznie poinformował o rewolucyjnych zmianach w rosyjskiej kinematografii. Oto zostało powołane Stowarzyszenie Filmowców Innowacyjnej Nowoczesnej Kinematografii Sowieckiej (w skrócie SFINKS), na którego czele stanął niezwykle zasłużony rosyjski aktor Iwan McGregor. Po burzliwej owacji, właśnie McGregor przejął mikrofon i poinformował, że stowarzyszenie SFINKS podjęło szereg kroków w celu zmiany wizerunku rosyjskiego kina w świecie i odzyskaniu przez nie należnej pozycji.

- Stało się to, proszę państwa, naszym własnym staraniem - powiedział McGregor - Ale trzeba oddać sprawiedliwość, że pomogli nam nieświadomie nasi wro... przyjaciele zza Oceanu - Amerykanie. Oto bowiem, zupełnie przypadkowo, kilka dni temu Amerykańska Akademia Filmowa opublikowała szereg nowych wytycznych obowiązujących filmy, które starać się będą o nagrodę Oscara. Jest tam mowa o udziale mniejszości społecznych w procesie powstawania filmu. My także uważamy, że jest to właściwy i słuszny kierunek. Dlatego SFINKS podjęło współpracę ze Specjalną Komisją Układającą Nadrzędne Kryteria Społeczne (w skrócie SKUNKS) pod kierownictwem Timofieja Tęczowa. Przez ostatni SFINKS i SKUNKS owocnie kopu... znaczy kooperowały, udoskonalając amerykańskie oscarowe kryteria. I odtąd te wypracowane kryteria będą stosowane przy produkcji każdego rosyjskiego filmu, który - jak wierzymy - zawojuje sale kinowe na całym świecie.

Zebrani na sali dziennikarze wstrzymali oddech, oczekując na przedstawienie tych kryteriów. Na podeście pojawił się po krótkiej chwili Timofiej Tęczow z pozarządowej organizacji SKUNKS, otworzył 60-kartkowy zeszyt w linie i zaczął czytać od punktów:

1. SFINKS postuluje jak najszerszy udział mniejszości społecznych i narodowych w proces przygotowania i realizacji filmu. Dlatego zarządza się, aby w każdym filmie:
- odsetek osób z krajów byłego ZSRR wynosił nie mniej niż 25,78%
- odsetek osób z państw nadbałtyckich wynosił nie więcej niż 13,622%
- odsetek osób z zachodniej Ukrainy nie przekraczał 0,0001%
- odsetek osób LGBTQI+ wynosił nie mniej niż 69%
- odsetek wegetarian i wegan wynosił nie mniej niż 33% z zastrzeżeniem, że nie mogą oni pracować w kuchni i przy cateringu
- odsetek cyklistów wynosił nie mniej niż 5%, a jeśli przynajmniej połowa z nich jest zatrudniona przy efektach specjalnych i transporcie, wówczas 7,5%
- odsetek ekologów wynosił nie mniej niż 40,6%, a jeśli w tytule filmu występuje kolor zielony, wówczas nie mniej niż 20,3%

2. W kwestiach obsady pozostawia się wolną rękę reżyserowi, aczkolwiek zaleca się, aby:
- w filmach miłosnych i romantycznych przynajmniej jedno z pary kochanków było heteroseksualne
- w filmach wojennych, w roli przegrywających żołnierzy, obsadzać aktorów z państw położonych na zachód od Rosji, w szczególności państw których nazwa rozpoczyna się na literę P lub U, a kończy się na literę A
- w pozostałych gatunkach filmowych postuluje się, aby minimum 98% obsady stanowiły osoby religijne z wyznań chrześcijańskich zaczynających się na literę P lub K

3. Kwestie pozostałe. Nakazuje się, aby:
- każdy film liczył nie mniej niż 1917 sekund (z uwagi na doniosłe znaczenie tej daty w historii Rosji), co przekłada się na około 32 minuty
- pomiędzy 20 a 35 minutą w kadrze pojawił się przedstawiciel syberyjskiej mniejszości: Czukczów, Nieńców lub Ewenków. W wyjątkowych sytuacjach można go zastąpić Mongołem, ale wówczas musi on pozostawać na ekranie przez minimum trzy minuty i czternaście sekund
- w pierwszej godzinie filmu powinien pojawić się w kadrze karabin produkcji mołdawskiej
- podczas trwania filmu powinny zostać skasowane minimum dwa samochody produkcji rosyjskiej
- przynajmniej jeden z drugoplanowych bohaterów powinien nosić imię Władimir
- jeśli w filmie występują aktorzy o przekonaniach ateistycznych, do końcowych scen powinien dotrwać żywy maksymalnie jeden z nich
- podczas filmu słowo "niedźwiedź" powinno zostać odmienione przez minimum trzy przypadki
- minimum dwa razy bohaterowie powinni wspomnieć w dialogach o rosyjskim programie podboju Kosmosu (jeśli jest to niemożliwe ze względów artystycznych, np. akcja filmu rozgrywa się w średniowieczu, wówczas należy minimum trzy razy wspomnieć o imperialistycznych dążeniach Zachodu)
- umieścić w filmie scenę, gdy bohaterowie wypowiadają w myślach życzenie patrząc na spadającą z nieba czerwoną gwiazdkę

Po odczytaniu wszystkich kryteriów, Tęczowowi zaschło w gardle tak bardzo, że musiał przepłukać je dwoma litrami wódki Stolicznaja. W międzyczasie jego miejsce na mównicy zajął ponownie Iwan McGregor i poinformował, że te szczegółowe wytyczne to nie wszystko nad czym przez ostatni tydzień pracowało SFINKS. Przygotowano również konkretne scenariusze i plany produkcji szeregu filmów, którymi Rosja zamierza już wkrótce podbić świat. Ma to być prawdziwa ofensywa, niemal powódź rosyjskich produkcji, z każdego niemal gatunku filmowego. Ujawnione plany i tytuły brzmią naprawdę sensacyjnie i sprawiają, że ostrzą sobie na nie zęby nie tylko kinomani z całego świata, ale również niedźwiedzie z Czelabińska.

Ofensywa rozpocznie się od kinowych blockbusterów. Modna jest obecnie tak zwana fantastyka komiksowa, dlatego powołano do życia całe produkcyjne imperium, zwane Uniwersum Marwelowa, pod kierunkiem doświadczonego reżysera Konstantego Komiksowa. Wyprodukuje ono m.in. takie filmy jak: "Pułkownik Rosja", "Żelaznyj Czławiek", "Doktor Dziwago", "Czarna Wołga" i "Cud Dziewuszka".

To oczywiście nie koniec jeśli chodzi o fantastykę. Na motywach powieści J.R.R.R.R. Totolotkiena zostanie nakręcona trylogia "Władca Szerszeni" (pierwsza część: "Drużyna Szerszenia" na ekranach już w przyszłym roku, ostatnia - "Powrót do ula" w 2027 roku), na podstawie prozy Andrzeja Dyszkowskiego - "Niedźwiedźmin", a w oparciu o cykl Martina R.R.R.George'a - "Pleśń Lodu i Ognia" z udziałem rosyjskich i zagranicznych gwiazd.

Chociaż wszystkie te propozycje z pewnością przebije najpopularniejsza saga science-fiction, czyli "Zvezdne Bijatyki", która liczyć będzie dziewięć filmów, a finałowa odsłona: "Zvezdne Bijatyki IX - Niebołazow. Odrodzenie" pojawi się w kinach jeszcze przed upływem bieżącej dekady.

Nie będą zawiedzeni miłośnicy kina wojennego. Specjalnie dla nich pojawią się na ekranach kin filmy: "Szeregowiec Rusłan", "Czas apopleksji", "Łowca niedźwiedzi" i "Most na rzece Ob".

Natomiast prawdziwa gratka czeka fanów filmów akcji oraz kina policyjnego. Tutaj lista produkcji jest naprawdę długa: "Mad Maksym", "Uniwersalny sołdat", "Święci z Kazania", "Brudny Walery", "Zabójcza dłoń", "Człowiek ze złotym kałasznikowem", "Akademia milicyjna" (planowanych jest minimum osiemnaście filmów cyklu), "Milicjant z Beverly Hills", "Szklana muchołapka" oraz seria oparta na polskiej licencji: "Sobaki".

Zawsze chętnie przyjmowane przez widzów jest kino przygodowe. Dlatego zaplanowano szereg premier i w tej dziedzinie. Apetyt widzów powinny zaspokoić: "Miłość, szmaragd i rosomak", "Ucieczka z Sankt Petersburga", "Piraci z Kuryli: Klątwa Czarnego Kawioru" oraz wisienka na torcie, czyli przygody atrakcyjnej pani archeolog, które zaplanowane są na kilka odsłon. Pierwsza z nich: "Swietłana Jones i poszukiwacze zaginionej barki" już w tym roku, ostatnia: "Swietłana Jones i królestwo kryształowej ważki" być może jeszcze w 2028 roku.

Miłośników westernów zaspokoją "15:10 do Czelabińska" oraz "Dobry, zły i podchmielony", a fanów dramatów sądowych: "Dwunastu gniewnych proletariuszy" oraz "Czas mordowania". Nie wiadomo czy przyjmie się w Rosji gatunek znany jako horror, ale na wszelki wypadek rozpoczęły się już prace nad "Irkucką masakrą nożem do oprawiania jesiotra" oraz filmem "Złom w głębi lasu". Fanów historii miłosnych ucieszy "Bezsenność w Omsku", a gdy ktoś lubi nieco odważniejsze klimaty, wówczas powinien obejrzeć "Ostatnie tango w Leningradzie"

Dla nieco młodszych widzów przeznaczona jest komedia "Kirył sam w domu" oraz jej kontynuacja "Kirył sam w Moskwie". Nastolatki ucieszą się z ekranizacji cyklu o młodym czarodzieju. Pierwsza część "Walery Garncarzow i Kamień Fizjonomiczny" opowiadać będzie o poszukiwaniach substancji pozwalającej zamienić wodę w wódkę.

Każdy Rosjanin i nie tylko powinien obejrzeć monumentalną trylogię o przygodach Wodza Rewolucji. Filmy z tego cyklu będą nosić tytuły: "Lenin", "Lenin - Reaktywacja" oraz "Lenin - Rewolucje".

Innym ciekawie zapowiadającym się cyklem będą adaptacje kryminałów popularnej pisarki Agaty Kristowej. Zapowiedziano już produkcję trzech pierwszych, którymi będą "Śmierć na Jeniseju", "Morderstwo w Kolei Transsyberyjskiej" i "Dziesięciu małych Jakutów".

Na Rosję z nieco innej strony będzie można spojrzeć w świątecznej komedii "W krzywym lustrze: Witaj Dziadku Mrozie". Historie obyczajowe opiszą m.in. "Pokojówka z Archangielska", "Trzy billboardy za Soczi, Krasnodar", "Smażone zielone banany" i "Słodki październik". Z kolei perypetie oparte o zderzenia kulturowe i cywilizacyjne będzie można śledzić w filmach "Indianin w Wołgogradzie" i "Czukcza w Sankt Petersburgu"

Poinformowano również, że padł już pierwszy klaps na planie erotycznej produkcji "50 twarzy Earl Greya" opartej na kanwie opowiadania pewnego Polaka z Poznania, od którego zakupiono już licencję.

Pozostaje wreszcie cała grupa filmów, które - jak wierzą decydenci SFINKS-a - za kilkadziesiąt lat staną się absolutną klasyką kinematografii. Na pierwszy rzut do produkcji skierowane zostały: "Sokół moskiewski", "Nóż w jeziorze", "East Side Story", "Rękopis znaleziony w Chabarowsku", "Lawrence z Besarabii", "Mechaniczna jagoda kamczacka" oraz "Wschód północny-wschód".

Po całej tej liście filmów, które wkrótce zawojują światowe kina, z sali padło pytanie, czy w całej Rosji wystarczy aktorów do obsadzenia ról w tych wszystkich produkcjach. Iwan McGregor z uśmiechem zapewnił, że nie ma się czego obawiać. W samej Moskwie działają trzy potężne agencje zajmujące się wyszukiwaniem i szkoleniem aktorów, dublerów i sobowtórów, a są one na tyle renomowane, że z ich usług w tym ostatnim zakresie niejednokrotnie korzysta sam Prezydent Władimir Władimirowicz Włóż.

12.09.2020 (20:05 czasu moskiewskiego)

piątek, 8 maja 2020

epidemia w czasach zarazy

Ponieważ aktualnie na świecie panuje tylko jeden temat, uznałem, że nie ma sensu zajmować się innymi kwestiami, bo i tak nikogo nie zainteresują. Zamiast tego, wykorzystałem swoje kontakty zdobyte podczas współpracy z koncernem medialnym Axel Springer Spaniel, podzwoniłem trochę po świecie i zebrałem krótkie komentarze znanych osób, polityków, celebrytów, aktorów i innych na temat epidemii, wirusa i problemów, które się z nimi wiążą.


Władimir Władimirowicz Włóż, prezydent Federacji Rosyjskiej
"Pragnę uspokoić wszystkich obywateli Rosji, że kryzys związany z epidemią opanujemy z całą pewnością przed końcem mojej sześćdziesiątej siódmej kadencji na stanowisku prezydenta Rosji"

Andrzej Kobza, prezydent Polski
"Nie będą nam tutaj się obce wirusy panoszyły i nie będą nam w obcych łańcuchach DNA mówiły na co mamy w Polsce chorować!"

Szibainu Otoszuya, premier Japonii
"Zapewniam kibiców z całego świata, że sytuacja jest pod kontrolą. Letnie Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020, przełożone na 2021 rok, odbędą się zgodnie z planem w 2022 roku"

Ronald Tramp, prezydent USA
"Ponieważ dowiedziono, że Domestos unieszkodliwia wirusa, poleciłem dodać Domestos do wszystkich ujęć wody pitnej w całym kraju, rozcieńczony w proporcjach 1:3 (a w stanach, które na mnie nie głosowały 1:2). W ten sposób każdy wypije kilka litrów tej mieszanki i za chwilę nie będzie miał wirusa. A ja zlikwiduję pandemię w ciągu jednego-dwóch dni. Ha, jaki jestem mądry! A te wszystkie jajogłowe naukowce od miesięcy nie wpadły na takie proste rozwiązanie. Dlatego niniejszym delegalizuję WHO, a największe amerykańskie uniwres... uniresy... no, te... uczelnie, Stanford i Cambridge, zamieniam na fabryki olejku do opalania i balsamu brązującego. To mówiłem ja, najwybitniejszy prezydent w dziejach Stanów Zjednoczonych"

Kim Dzong Dos, przywódca Korei Północnej
"U nas żaden wirus nie występuje. U nas występuje tylko to, na co pozwolę. Ostatnio występował Steven, taki amerykański aktor, znany z tego filmu, w którym on tych wszystkich złych gości pozabijał"

Gill Bates, twórca koncernu MicroHard
"Stanowczo zaprzeczam, że dążę do depopulacji ludzkości. Gdyby ludzi było mniej, komu bym wtedy sprzedawał moje wspaniałe produkty: systemy operacyjne Doors XP, Doors Vista i Doors 10, oraz rewolucyjną przeglądarkę Internet Penetrator 6.9..."

Urban Hubercki, prezenter, prowadzący teleturniej "Miliarderzy"
"Ten wirus w końcu kiedyś odejdzie. Ale czy ostatecznie i definitywnie? Oto jest pytanie za milion..."

Grigorij Domow, lekarz, słynny diagnosta
"Wszyscy kłamią! Ta epidemia jest przesadzona. Przynajmniej połowa z tych przypadków, które są zdiagnozowane jako COVID-19, to tak naprawdę sarkoidoza. A pozostałe to zapewne toczeń"

Remigiusz Upał, pisarz
"Mogę zdradzić, że panująca epidemia będzie tematem przewodnim mojej najnowszej, sześćset siedemdziesiątej czwartej powieści. W niej mecenas Joanna Zmyłka powróci z emerytury, żeby przed Sądem Najwyższym oskarżać prezydenta Andrzeja Kobzę o nieparafowanie dokumentu o niepodpisaniu rozporządzenia o niewprowadzeniu stanu wyjątkowego. W tym czasie komisarz Wiktor Zrost będzie tropił ślady tajemniczej kontrabandy, która doprowadziła do zniknięcia z magazynów rządowych miliona jednorazowych maseczek wielokrotnego użytku"

Robert Prawandowski, piłkarz
"Moja żona mówi, że dieta pozbawiona laktozy, glutenu, cukru, pudru, jajek, soi, orzechów, nasion i kakao, w stu procentach zabezpiecza przed zarażeniem się tym wirusem"

Aleksander Zasadniewski, były prezydent Polski
"Siedzę teraz w Szwajcarii na kwarantannie i cały czas muszę się mieć na baczności. They tried to make me go to the rehab, but I said: No, No, No!"

Lukoil Niebołazow, rycerz Jedi, region środkoworosyjski
"Nie rozumiem ludzi, którzy narzekają, że muszą chodzić w maseczkach. Mój ojciec, Darij Waderow, przez większość życia chodził w masce i korona mu z głowy nie spadła..."

Martin R.R.R.R.R. George, pisarz fantasy, autor książki "Pleśń lodu i ognia"
"Winter is coming. This virus won't survive the winter"

Rupert Haubica, polski kierowca wyścigowy
"Ten wirus rozprzestrzenia się szybko, ale nie dość szybko dla mnie. Ostatnio wziąłem udział w wyścigu jeden na jeden z tym wirusem. I wiesz co? Zająłem zaszczytne drugie miejsce, a wirus był przedostatni!"

Mohammed ibn el-Falafel, mułła, przewodniczący szkoły koranicznej w Islamabadzie
"Ta epidemia to bombowa wiadomość! Przerzedzi trochę szeregi niewiernych, a wtedy my skolonizujemy Europę i utworzymy tam strefy pod islamskim zarządem powierniczym"

Jerzy Wilga, szarlatan, autor książki "Ukryte tilapie"
"Wirusa bardzo łatwo pokonać. Zalecam olej z tilapii, wlewy dożylne, trzy razy dziennie po piętnaście litrów. Do tego, osłonowo, witamina B12, B52 i AD/HD+K2, w dawkach po 200 gram na kilogram masy ciała"

Gromosław Bul-Komorowski, były prezydent Polski
"Ho ho ho, wracam ja ostatnio z polowania, ciemno już było, i nagle słyszę, że w krzakach coś szeleści. Podchodzę bliżej, proszę ja ciebie, a tam ten wirus siedzi i się szczerzy! Oczy miał wielkie, kły jak szpony i pazury ostre jak brzytwy. No to ja z fuzji mu między te oczy palnąłem, jak to się drzewiej robiło przy łowach na grubego zwierza, a on nic! Dalej patrzy się na mnie i rechocze! No to ja mówię, ho ho ho, bratku, nie ze mną takie numery. Jak wziąłem dwururkę, jak mu przysoliłem kolbą metalową w łeb, to aż mu się gwiazdki pokazały! A potem jeszcze raz i jeszcze, aż mu te ślepia zbielały, a na koniec sztylet mu wbiłem pod siódme żebro! Potem zawlokłem dziadostwo do domu i powiesiłem w ogródku, żeby skruszał. Żona może rosołku z niego nagotuje, albo dziczyznę jakąś przyrządzi"

Lou Cypher, satanista
"Do diabła z tym wirusem! Skaranie boskie tu mamy i bez niego, diabli nadali, nie trzeba nam więcej jakichś szatańskich wynalazków, jak Boga kocham!"

Zbigniew Tygrys-Młodowicz, seksuolog
"Należy przeprowadzić dogłębne analizy, jak ta pandemia wpłynie na seksualne zwyczaje ludzi. Najpierw przymusowa izolacja we własnych domach, potem uczucie ulgi, rozprzężenie, chęć nadrobienia utraconych okazji. Mogą się rozwinąć zupełnie nowe wzory seksualności, przypadkowe kopulacje, może nawet promiskuityzm..."

Bonobo (Pan Paniscus), szympans karłowaty
"W pełni zgadzam się z powyższą wypowiedzią pana profesora"

Piotr Tętnica, skoczek narciarski
"He he he, no co ja moge powiedzieć. No czasy są takie, że nikomu nie jest do śmiechu, he he he"

Walter Black, nauczyciel chemii, wytwórca metaamfetaminy
"You think that this virus is a danger? A guy opens his door and gets vaccine shot, and you think that of me? No! I am the danger. I am the one who knocks!"

Jurek Jęczmieniak, filantrop
"Wszystkim pozytywnie zakręconym ludziom mówimy "Siema!", ale wirusowi mówimy "Nara!". A już za rok spotykamy się na najbardziej za-za-zarąbistym festiwalu świata, kiedyś Stacja Stockwood a teraz Rok and Pol, w skrócie Rokpol, jak ten se-se-ser! Zbieramy pieniążki dla wszystkich dzielnych służb medycznych i pamiętajcie: gramy do końca epidemii i o jeden dzień dłużej!"

Tentin Quarantino, reżyser amerykański
"Zapraszam wszystkich fanów moich filmów na najlepszą kwarantannę w moim namiocie. Zrobimy sobie maraton filmowy jakiego nie przeżył nikt! Aż zaleje nas krew!"

Martyn Zenoniuk, wokalista, lider zespołu "Akces"
"Przez ten wirus, ten wirus paskudny, oszalaaaaaałem..." (w tym momencie połączenie telefoniczne się urwało; gdy próbowałem oddzwonić, zgłaszała się automatyczna sekretarka Centrum Terapii Nerwic w Mosznej koło Opola"

Batman, człowiek-nietoperz
"Teraz już wiecie, jak wygląda prawdziwa zemsta nietoperza, ha ha ha!"

Lance Awesome, kolarz amerykański
"Przeszedłem siedemnaście testów na koronawirusa i wszystkie negatywne. Z moim doświadczeniem w oszukiwaniu testów to naprawdę pestka!"

David Igrecke, tropiciel spisków
"Nie ma żadnej pandemii i żadnego wirusa! Chodzi o to, żebyśmy siedzieli w domach, a w tym czasie będą stawiane maszty technologii 11G, która usmaży nam mózgi i o to im właśnie chodzi. Im, czyli starożytnej kosmicznej rasie Gadzilian, do której należą: angielska królowa, były prezydent USA Jerzy Dablju Krzak oraz prezenterka "Fuck-tów" Justyna Sasanke. Gadzilianie, którym przewodzi okrutny Gadzilla, czerpią życiową energię z ludzkości, a ich przysmak to usmażony na miękko ludzki mózg. Dlatego strzeż się, ludzka raso, i czym prędzej powstań z polan!"

Dariusz Pax Golonko, były dziennikarz, youtuber
"Ja tylko mówię jak jest. A jest źle"

Sebastian Śledziel-Bagietka, lider kapeli góralskiej
"Przez tę epidemię jest totalny zastój w branży koncertowej, nie zarabiam od trzech miesięcy. Jak tak dalej będzie, to pójdę boso, pójdę boso, pójdę boso..."

Mściwój Leszek Syć, arcybiskup
"Pandemia jest karą za dżender, ekoterroryzm i cykliczne pedałowanie cyklistów pedałów"

Arnold Weissenigger, były aktor, kulturysta, gubernator Palifornii
"Hasta la vista, baby! I'll be back when the virus is gone!"

Pablo Koalio de Zołza, pisarz, autor książki "Na progu sklepu Biedry usiadłem i płakałem"
"Jeśli jest epidemia, to znaczy że ludzie chorują. A jak ludzie chorują, to nie są zdrowi. Gdy choruje bojownik światła to jego światło jest zamglone, ale dopóki ono się tli, to nie zagaśnie. Gdy nie masz lekarstwa, to nie wyzdrowiejesz. Ale jeśli masz w sobie światło, to wirusowi tam w środku jest jasno"

Iwan Muminin, mieszkaniec podmoskiewskiego Domodiedowa
"Mój oddech unieszkodliwia wirusy w promieniu szesnastu metrów, ponieważ zawiera w sobie 70-procentowe stężenie czystego spirytusu. Wynajmuję swoje zdolności do odkażania domów i pomieszczeń biurowych. Przyjmuję płatności w rublach, dolarach i angolańskich kwanzach"

Biedronka, owad handlowy pochodzenia portugalskiego
"Jak pandemia to uciekaj od Lidla, od Lidla, bo wirusy są tam, ram pam pam pam. Jak pandemia to u mnie kup więcej, kup taniej, bo tylko u mnie bezpiecznie tak"

Zbyszek, uporczywie bezrobotny z Mińska Mazowieckiego
"Tak nam się znudziła ta kwarantanna, że wraz ze szwagrem i sąsiadem zorganizowaliśmy otwarcie sklepu po epidemii. Wzięliśmy tylko rzeczy niezbędne do codziennego funkcjonowania, a jak potem sprzedaliśmy po nich butelki i puszki to nam się zwróciło nawet za łom i maseczki"

SARS-CoV-2, wirus
"Jak każdy uczciwy złoczyńca, tak i ja gram fair. Atakuję ludzi według jasnych i przejrzystych reguł. Jeśli ktoś obejrzał wszystkie odcinki "Mody na sukces" albo jest w stanie wysłuchać do końca dowolną piosenkę zespołu Enej, może być pewny, że go nie zainfekuję. Taki ktoś i beze mnie ma w życiu wystarczająco dużo problemów"

08.05.2020 (13:17 czasu moskiewskiego)

wtorek, 28 kwietnia 2020

radzieccy uczeni i wynalazcy (odcinek 1.)

Wasyl Aleksiejewicz GRILOW (1965 - ...)
Urodził się na terenach obecnej Gruzji, wówczas zajmowanych przez Związek Radziecki. Był nieślubnym dzieckiem bogatego plantatora herbaty z okolic Batumi, który wdał się w przelotny romans z wokalistką przebywającego akurat na tournee w Rosji polskiego zespołu Alichłopki.

Młody Wasyl, wbrew tradycjom rodzinnym (gdzie każdy z dziada pradziada uprawiał herbatę), postanowił zostać wybitnym szefem kuchni. Zaraz po ukończeniu szkoły powszechnej wyjechał na praktyki do restauracji słynnego chefa Adalberta Amarowa w Soczi. Nocami obierał ziemniaki i kroił rzodkiewkę wierząc, że ciężką pracą osiągnie to samo, co jego mistrz i zostanie wybitnym kucharzem. Praktyka była darmowa, dlatego aby zdobyć środki na utrzymanie, Wasyl zatrudnił się też w warsztacie samochodowym.

Pewnego upalnego popołudnia rozebrał na części starego Moskwicza 408, a na jego kratce od chłodnicy ułożył kiełbasę, którą przyniósł sobie na obiad. Jednak zmęczony, po nieprzespanej nocy (gdy chef Amarow kazał mu przyrządzić przegrzebki ze ślimaka brzuchonogiego), położył się i zdrzemnął. Gdy się obudził, słońce już zaszło za horyzont, a zdumiony Wasyl zauważył, że kiełbasa na kratce od chłodnicy została idealnie wysmażona. Przez kolejne miesiące w tajemnicy doskonalił swoje odkrycie. Wiele lat później Wasyl Grilow spełnił swoje marzenie i został szefem kuchni w petersburskiej restauracji "Bielija Nocz". Jednak do historii przeszedł za sprawą swojego największego wynalazku, który po dziś dzień nosi jego nazwisko. KIEŁBASA GRILOWA.

sobota, 7 marca 2020

królewski wirus

Koronawirus paraliżuje świat. Choroba atakuje kolejne państwa. Już nie tylko Chiny, Włochy i Korea Południowa, ale także Niemcy, Skandynawia i Stany Zjednoczone. Panika, liczne kwarantanny, odwołane imprezy masowe, milionowe straty przedsiębiorców. "Zieloną wyspą" na mapie zakażeń koronawirusem wydaje się Rosja. Jak to możliwe, że w tak wielkim kraju, zajmującym dwa kontynenty i graniczącym z Chinami, gdzie pojawił się wirus, wciąż obserwuje się jedynie pojedyncze przypadki zachorowań, zupełnie nieproporcjonalne do nieporównywalnie mniejszych Włoch. Czy chodzi o niewielką gęstość zaludnienia i ogromne przestrzenie pomiędzy miastami? A może jest jakiś inny powód? Postanowiłem to sprawdzić.


I zaledwie następnego dnia po powzięciu tego postanowienia okazało się, że nie jest to przypadek. Tego dnia po raz drugi w trakcie mojego pobytu w Rosji dostałem cynk od zaprzyjaźnionego dziennikarza koncernu medialnego Axel Springer Spaniel. Dostałem od niego również potas, hel oraz beryl, niemniej jednak najważniejszy był ten cynk. Dzięki niemu dowiedziałem się, że na Kremlu odbyła się dwa tygodnie temu supertajna narada w związku z epidemią koronawirusa. Nie tylko nie wpuszczono na nią dziennikarzy, ale nawet nie poinformowano ich o niej. Wspomniany reporter Axel Springer Spaniela dowiedział się o niej nieformalnymi kanałami. Od tego czasu jednak kanały te zostały zalane nieczystościami i szlamem, dlatego pozostało mi jedynie przekupić jakiegoś wysokiego urzędnika rosyjskiego Ministerstwa Zdrowia i Choroby. Okazało się to nadzwyczaj prostym zadaniem. Wystarczyły dwa litry wódki Stolicznaja, cztery litry grzanej whisky z lodem oraz długopis z naniesionym planem moskiewskiego metra w skali 1:1. W ten sposób uzyskałem kontakt do podsekretarza stanu w Ministerstwie.

Na spotkanie ze mną umówił się w motelu na obrzeżach Moskwy, wynajmującym pokoje na sekundy. Ubrany był w kombinezon ochronny oraz w maseczkę przeciwwirusową, jednak nie z obawy przed zarażeniem się, ale przed zdemaskowaniem. A potem opowiedział mi takie rewelacje, od których ścina się białko i wiesza się żółtko...

Owa supertajna narada na Kremlu, o której wspominał dziennikarz Springer Spaniela, miała charakter najwyższej wagi państwowej. Zorganizował ją osobiście Minister Do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych - Kirył Kryzysow, wraz z gronem najbardziej zaufanych współpracowników, znanych jako Brygada Kryzysowa. W naradzie uczestniczyło kilkudziesięciu lekarzy, naukowców i polityków, a przewodniczył sam Władimir Władimirowicz - Prezydent Federacji Rosyjskiej. On też jako pierwszy zabrał głos, stwierdzając, że w Rosji jako kraju ucieleśniającym idee przymierza robotniczo-chłopskiego wszystko, co jest związane z koroną od ponad stu lat nie ma racji bytu, i tak też powinno pozostać w przypadku koronawirusa.

Niemniej jednak dostrzeżono, że zagrożenie przekracza możliwości Ministerstwa Do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych. Dlatego reaktywowana została Rosyjska Ogólnokrajowa Komisja Specjalna Anihilująca Niebezpieczne Alergeny (w skrócie: ROKSANA). Na jej czele ponownie stanęła dyplomowana pielęgniarka - siostra Kara Mazow. Kirył Kryzysow zapewnił również, że sytuacja jest pod kontrolą, a Rosjanie są bezpieczni, gdyż medycyna rosyjska stoi na najwyższym światowym poziomie. I natychmiast wdrożono odpowiednie zalecenia, aby cała Rosja stała się "strefą wolną od COVID-19".

Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już tydzień po tej naradzie, ROKSANA zgłosiła Prezydentowi, że jako pierwsza na świecie wyprodukowała szczepionkę przeciw koronawirusowi. Za ten medyczny sukces odpowiadają dwaj wybitni rosyjscy naukowcy: doktor Grigorij Domow z prywatnej kliniki w Plejnsborowie pod Moskwą, oraz doktor Dawid Piaskoburzow z biochemicznego laboratorium RusBAC. To nie jest zresztą pierwsze takie osiągnięcie i nie pierwsze pacaneum tego utalentowanego duetu. Domow i Piaskoburzow wynaleźli wcześniej antidota między innymi na takie choroby jak: gorączka zachodniego Jeniseju, ospa wieczna, ćwierćpasiec, wirusowe zapalenie wątroby typu G, zapalenie mózgu St.Petersburg, sołdatoza (choroba sołdatów), gorączka krwotoczna krymsko-kongijska, juma (czyt. "dżuma"), pierzaste zapalenie mózgu i cholera wie co jeszcze...

Chociaż faktycznie, szczepionka na koronawirusa była najtrudniejszym z dotychczas postawionych przed nimi zadań. Problemy pojawiły się już na etapie pozyskania wirusa do dalszych prac. Tu na szczęście nieoceniona okazała się pomoc jednej z Drużyn Bakteriobójczych (w skrócie DrużBa) - czyli ekip wolontariuszy-ochotników, które od czasu ostatniej epidemii odry przeczesują kraj w poszukiwaniu niebezpiecznych drobnoustrojów. I właśnie jedna z DrużB, pod dowództwem dzielnego myśliwego Iwana Forresta Ardanowa, w rekordowo szybkim czasie odnalazła koronawirus ukrywający się w leśnej gęstwinie pod Semipałatyńskiem. Najpierw przy użyciu specjalnej siateczki na kiju (dostarczonej Drużynom przez Rosyjskie Stowarzyszenie Lacrosse'a) zagarnięto wirus, zagrzebany w runie leśnym, wciśnięty pomiędzy drewno i łyko. Następnie, przy użyciu tablicy biało-czarnej (dostarczonej Drużynom przez ROKSANĘ) , komisyjnie stwierdzono zgodność napotkanego wirusa z wirusem wzorcowym. Wreszcie, po stwierdzeniu zgodności, wirus został ogłuszony uderzeniem w głowę specjalną pałką (dostarczoną Drużynom przez Stowarzyszenie Honorowych Kibiców Klubu Lokomotiw Moskwa) i w warunkach sterylnych, trzecią klasą Kolei Transsyberyjskiej, przetransportowany do laboratorium RusBAC.

Tam do działania przystąpili dr Domow i dr Piaskoburzow. Najpierw pozbawili wirusa zjadliwości i zdolności kombinacji, rekombinacji oraz mutacji i permutacji. Posypując wirusa kapsaicyną doprowadzili do rozpadu kapsydu wirusa. Następnie przez nos wyizolowali z niego jądro atomowe i atom jądrowy. Potem zaczęto namnażać wirusa w zarodkach jaj kaczych klasy wagowej M. W międzyczasie otwarto systemy banków komórkowych, z których pozyskano linię komórek pierwotnych z wątroby koczkodanów nadobnych. Późnej pozostało już tylko przeprowadzenie inaktywacji propionolaktonem przy użyciu ultrawirowania gradientowego w ciągłym procesie przepływowym, a następnie oczyszczanie, zatężanie i liofilizowanie, aby szczepy atenuowane nie rewertowały do eksprymowanych determinantów antygenowych. Gotowy produkt można było wtedy połączyć z pozostałymi składnikami i tu zaczęły się schody.

Receptura zakładała, że skuteczna szczepionka będzie się składać z inaktywowanego wirusa, wody królewskiej oraz alkoholu. Kluczem było odnalezienie właściwych proporcji połączenia tych trzech składników. Jako królika doświadczalnego wykorzystano mieszkańca podmoskiewskiego Domodiedowa - Iwana Muminina, człowieka który z niejednej gorzelni okowitę pił. Ów ochotnik dobrowolnie przyjmował produkty reakcji chemicznych wymieszanych w różnych proporcjach, a naukowcy obserwowali rezultaty. Niezbędne było wykonanie 38 prób zanim uzyskano idealną szczepionkę na koronawirusa. W ten sposób, oprócz koronawirusa, Iwan Muminin uodpornił się również na SARS, MERS, TORS, WARS, PERS, MORS, PIRS oraz szesnaście innych wirusów, w tym dziewięć nieznanych jeszcze nauce.

Kolejnym krokiem było podanie gotowej szczepionki mieszkańcom Rosji. Ponieważ jest ona w postaci płynnej (podobnie jak szczepionka na chorobę Meinego-Hedina) i nie wymaga wstrzykiwania do krwiobiegu, zadanie okazało się proste. Szczepionkę rozcieńczono w trzech najpopularniejszych rosyjskich wódkach i w ten sposób, w ciągu zaledwie trzech dni, zaszczepiono całą populację Rosji, włącznie z kobietami, dziećmi i zwierzętami domowymi. Niektórzy z obywateli przyjęli szczepionkę w takim stężeniu, że uodpornione na koronawirusa będą jeszcze ich praprawnuki wraz z pokrewieństwem do szesnastego stopnia.

Zanim jednak szczepionka zacznie działać, ROKSANA podjęła szereg innych działań zapobiegawczych i prewencyjnych.
- Zamknięto granice lądowe, morskie, powietrzne i podziemne z krajami ościennymi.
- Odwołano imprezy masowe, na których spodziewano się powyżej 617 285 ludzi.
- Otwarto radzieckie magazyny wojskowe z czasów "zimnej wojny" i wyciągnięto stamtąd maski przeciwgazowe typu IP-5 wraz z pochłaniaczami, które służyć będą jako substytut maseczek przeciwwirusowych, których deficyt obserwuje się ostatnio nawet w rozwiniętych krajach cywilizacji zachodniej. Od poniedziałku w takich maskach będą mieć obowiązek przychodzić do pracy wszyscy urzędnicy administracji państwowej, oraz firm prywatnych zatrudniających więcej niż trzy osoby.
- Na otwartych wodach uziemiono pancernik "Potiomkin", który miał zamiar wpłynąć do portu w St. Petersburgu, gdyż na jego pokładzie znajdował się marynarz, który miał w zębie koronę i to wzbudziło podejrzenia załogi co do jego stanu zdrowia.
- Wreszcie, opracowano szczegółową instrukcję mycia rąk, gdyż to działanie w największym stopniu zapobiega przenoszeniu się wirusa z człowieka na człowieka.

Instrukcję napisała osobiście siostra Kara Mazow, która posiada specjalizację z antyseptyki i proseptyki.
1. Przede wszystkim należy pamiętać, że ręce myjemy przez mniej więcej taki okres czasu, jaki jest wymagany do przeczytania trzech rozdziałów "Zbrodni i Kary" Dostojewskiego.
2. Przystępując do mycia rąk trzeba je przede wszystkim spłukać ciepłą wodą w ilości 6 litrów na każdy centymetr kwadratowy naskórka nabłonkowego. Rekomendowane przez ROKSANĘ mydło to mydło "Piłat", produkcji palestyńskiej, na licencji rzymskiej. Można również wykorzystać rafinowany roztwór oleju z myszy, znany pod nazwą handlową "MausOleum"
3. Następnie należy pobrać tyle mydła, aby pokryć całą powierzchnię obu dłoni, korzystając ze wzoru: 2 centymetry sześcienne na każde 1,5 centymetra kwadratowego naskórka, podzielone przez pierwiastek ze średnicy środka dłoni pomniejszonej o kąt zakrzywienia linii papilarnych wyrażony w radianach.
4. Preparat powinien znajdować się w dozowniku na mydło w płynie lub pianie z pompką, wykonane ze stali damasceńskiej o granicy plastyczności minimum 345 N/mm2 oraz współczynniku sprężystości pomiędzy 200 a 220 GPa, gdyż tradycyjne, ciągle wilgotne mydło w kostce stanowi doskonałe miejsce na rozwój wirusów.
5. Mając już rozprowadzony preparat, należy pocierać dłonie jedna o drugą, wykonując okrężne ruchy. Następnie prawą dłoń powinno się pocierać grzbietem lewej dłoni i odwrotnie. Następnie należy namydlić wierzch lewej dłoni, kciukiem oraz palcem serdecznym dłoni prawej, a później środkowy odcinek palca wskazującego dłoni prawej należy namydlić zewnętrzną stroną palca pierścionkowego dłoni lewej.
6. Kolejny punkt dotyczy kciuków, które zazwyczaj są pomijane, a wystarczy jedynie objąć dłonią kciuk przeciwnej ręki i obracać ją wokół palca, pocierając dokładnie naskórek, aż do wyraźnego wyczucia znajdujących się pod spodem kości.
7. Kolejny, siódmy etap jest dość przyjemny i stanowi końcowy, masujący punkt wcierania mydła w dłonie. Ruchem obrotowym należy bowiem pocierać do przodu i do tyłu opuszki palców osoby płci przeciwnej, myjącej ręce przy sąsiedniej umywalce. Jeśli mamy nadal trochę czasu, można zacząć pocierać mydłem do przodu i do tyłu inne części ciała wzmiankowanej osoby. 
8. Wycieramy dłonie ręcznikiem papierowym o stopniu pochłaniania wilgoci co najmniej 11,7 centymetra sześciennego pary wodnej na milimetr kwadratowy ręcznika, chyba że ręcznik jest trójwarstwowy, wtedy wystarczy 8,4 centymetra sześciennego. Rekomendowane przez ROKSANĘ są ręczniki marki "Lisica Tornado".
9. Zużyte ręczniki papierowe wyrzucamy do pojemnika w kolorze kości słoniowej, z charakterystycznym symbolem i napisem "BIOHAZARD", skąd zostaną one zabrane przez wyspecjalizowane służby i zutylizowane na poligonie atomowym pod Archangielskiem.

ROKSANA wyraża przekonanie, że ścisłe stosowanie się do podanych wytycznych, pozwoli w prosty sposób uchronić się przed zachorowaniem tak na COVID-19, jak i inne popularne o tej porze roku choroby wirusowe.

Wracając z tajnego spotkania z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia i Choroby, na przystanku trolejbusowym natknąłem się na znajomą postać.
- Ach, to przecież pan Pablo Koalio de Zołza - zdziwiłem się na jego widok
- Witaj, mój drogi przyjacielu! - krzyknął pisarz na mój widok, po czym kichnął siarczyście, przetarł nos dłonią, a następnie wytarł ją o poręcz pojazdu, do którego właśnie wsiedliśmy
- Czy mistrz nie obawia się koronawirusa? - zapytałem ostrożnie
- Bynajmniej, mój przyjacielu z Polski, bynajmniej! - odrzekł zdecydowanie - Widzisz, żaden bojownik światła nie może obawiać się przyziemnych ograniczeń zdrowotnych. Albowiem kto jest zarażony ten jest chory. Ale światło wewnętrzne wciąż w nim się tli, a ma ono moc potężną, moc tłamszenia wirusów, których pochodzenie jest ziemskie, a siła słaba. Jedna jest bowiem tylko moc, która dorównuje mocy światła. A jest to moc miłości. I to jest moje przesłanie na te trudne czasy dla świata: miłość, mój przyjacielu, miłość w czasach zarazy.

 07.03.2020 (14:13 czasu moskiewskiego)